Senegalczycy przyjęli francuski zwyczaj składania sobie życzeń noworocznych do... końca stycznia, tak mniej więcej. Czyli że: każdylist, mail, sms albo rozmowa ze znajomym i nieznajomym napotkanym po 1 stycznia Nowego Roku, zaczyna się lub kończy "mes voeux pour cette nouvelle année" albo coś w tym stylu. Wytrwalsi silą się na długaśne smsy, w których wymieniają czego nam i caluśkiej rodzinie dokładnie życzą, wplątują Boga i Wszystkich Świętych.
Ja powtórzę za Wielorakim: zdrowia i milości. Wam i Sobie. I wszystkim.
(miało tu być zdjęcie, ale blogger zastrajkował i nie chce wstawiać zdjęć)
Aha, i uważajcie na 3 poniedziałek stycznia. To podobno najbardziej depresyjny dzień w roku.