niedziela, 6 czerwca 2010

Granice, smutki

Za dwa dni lece do Polski. ciesze sie niepomiernie, ale...
Jak zawsze jakies ale. Zostawiam Srednia i Najmlodszego, no i Slubnego tez. Niestety tak musi byc w tym roku. Zobacze za to Najstarsza, ktora przygotowuje sie do matury w Polsce. Ciesze sie wiec i smuce. Rozdarcie prawdziwie emigranckie.

Ale to nic, w porownaniu z przerazeniem, ktore dusilo mnie po diagnozie, a przed podjeciem decyzji o leczeniu w Senegalu. Mialam juz bilet do Polski, umowiona wizyte u Pani Profesor. I pytanie, czy zobacze jeszcze moje dzieci i meza. I swiadomosc, ze jesli zajdzie nagla koniecznosci ich przylotu do Polski (z powodow smutnych, lub po prostu przedluzajacego sie leczenia)pojawia sie komplikacje - dzieci maja podwojne obywatelstwo, polskie paszporty, lecz maz, jako obywatel 3 swiata potrzebuje wize, by dostac sie legalnie do 1 swiata. A by dostac wize trzeba miec zaproszenie oficjalne (wyrobienie takowoz zabiera kilka tygodni), ktorego zreszta i tak nie moglabym dla niego zrobic, bo nie pracuje i nie mieszkam w Polsce. Oczyma wyobrazni juz widzialam, ech, nie bede pisac co, sami sie domyslicie. Rozdarcie, bol, tesknota, bezsilnosc. Juz zreszta cos podobnego w przeszlosci przezylismy. Nie zycze najgorszemu wrogowi...

A przyszlosc? Gdyby mnie zabraklo, dzieci latalyby do Polski bez taty? A jesli z tata to jak? Ciagle rozdzielanie sie przed bramkami na lotniskach - tutaj obywatele UE - dzieci - tutaj inni - tatus... Wyc sie chce.

W mysl polskiego prawa, polskie obywatelstwo moze dostac tylko obcokrajowiec mieszkajacy w Polsce. Jest oczywiscie furtka umozliwiajaca nadanie go w trybie ekspresowym przez prezydenta, jak to jest praktykowane np w przypadku sportowcow, czego im strasznie zazdroszcze. Biorac pod uwage, ze aktualnie prezydenta nie mamy, a zreszta moj maz sportowcem nie jest, ta opcja odpada. Prezydent przyznaje czasami obywatelstwo takim rodzinom jaka nasza, bez tempa ekspresowego. Minimalny czas oczekiwania to... dwa lata. Myslalam o tym dlugo i decyzja zapadla. Po wakacjach skladamy podanie. Musimy to zrobic osobiscie w polskiej ambasadzie w Maroku. Kolejne ulatwienie/utrudnienie. Ale zrobimy to.
I tak sobie mysle, ze moze jakas kampanie medialna moze rozpoczne, zeby ten czas skrocic. Myslicie, ze warto?

5 komentarzy:

  1. Jesteś pewna, że mąż aby przyjechać do PL potrzebuje zaproszenia? Osobiście - nie sądzę. Przepisy dotyczące obcokrajowców w ogóle, a obcokrajowców będących członkami rodzin obywatela UE nie są tożsame.Uzyskanie wizy powinno być formalnością (bez zaproszenia - powinien wystarczyć akt ślubu). Nie pamiętam dokładnie przepisów, bo odkąd mój mąż dostał polskie obywatelstwo przestałam się tym interesować, ale w sytuacjach nagłych wiza dla małżonka może zostać wydana nawet na lotnisku. Natomiast obywatelstwo polskie dla męża w sytuacji gdy nie mieszkacie w Polsce - bardzo mało prawdopodobne :/

    OdpowiedzUsuń
  2. jestem pewna - 8 lat pracowalam w Ambasadzie RP w Dakarze, ktora niestety poltora roku temu zlikwidowano. Ale byl to czas, kiedy Polska "weszla" do strefy Schengen. Dokladniej - wize wydaje konsul (w naszym przypadku koniecznosc udania sie do Rabatu - absurd i kolejne dni opoznienia), ale tzw ostateczna decyzja czy obcokrajowiec wejdzie na terytorium nastepuje na granicy - przypadki gdy cudzoziemiec ma wazna wize ale nie ma zaproszenia najczesciej koncza sie niewpuszczeniem na terytorium RP. nie bedziemy wiec ryzykowac.
    Poza tym obecny konsul w Rabacie sprawe stawia jasno - wiz nie wyda bez oficjalnego zaproszenia w Polsce.

    Jedyna roznica co do traktowania malzonka UE polega na tym, ze sa oni zwolnieni z oplat konsularnych. Tylko tyle.

    Kolejna sprawa - wydanie wizy na granicy nie jest mozliwe z tej przyczyny, ze:
    1 linie lotnicze nie zabiora cudzoziemca na poklad samolotu bez waznej wizy
    2 straz graniczna Senegalu nie wypusci go z kraju.

    Przyznanie obywatelstwa mezowi w przypadku jak nasz - dlugoletnie pozycie malzenskie, studia meza skonczone w Polsce, poslkie dzieci itd itp jest mozliwe i bardzo prawdopodobne. Znam wiele takich przypadkow. Tylko ze czas oczekiwania jest absurdalny.

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. cholera, przechodziłam przez wszystkie możliwe problemy paszportowo - wizowe, ale skończyły się po ślubie. Byłam pewna, że będąc z legalnym;) partnerem procedury są znacznie uproszczone. Tym bardziej mi przykro, że tak nie jest. Swoją drogą to totalny absurd! W takim razie trzymam kciuki, by udało się otrzymać obywatelstwo. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Tara, ech, szkoda gadac.
    3Zwiazki" mojego meza z Polska datuja sie na jaies 20 lat, najpierw studia, doktorat, rodzina, dzieci. Ale z 2 str moze akurat wsz pojdzie jak z platka?
    Tylko smutne, ze strach i niesmak pozostaje...

    OdpowiedzUsuń
  5. Aniu, dasz radę ;) Możesz liczyć na mnie wrazie czego ;)))

    OdpowiedzUsuń