sobota, 24 lipca 2010

Bieganie w warunkach ekstremalnych

Dobita wpisem Poli poszlam pobiegac. Z mezem. Zalamka totalna - maz odpadl w polowie. Nie zebym taka super byla. To raczej z jego kondycja nie najlepiej.
====
Dotychczas biegalam w Dakarze albo po ruchomej biezni (dowiedzialam sie, ze w ten sposob cwicze tylko podskoki a nie bieganie), albo po nadmorskim bulwarze. Dzisiaj postanowilam pobiegac po mojej sredniozamoznej dzielnicy. Chyba nie bede kontynuowac. Grozi to skreceniem kostek na wybojach i rozkopach, dzieciarnia krzyczy "bonzur tubab", stezenie spalin przyprawia o zawrot glowy.
====
Podoba mi sie poznawanie miasta w biegu. Zauwazylam to juz wczesniej w krainie goniacych Burkow. Wiele widac w tempie okolo 8 km/h - duzo wolniej niz w samochodzie, a jednak szybciej niz spacerowo. Polecam :D

4 komentarze:

  1. No cóż, jeżeli moje pisanie o komputerach ma jakiś pozytywny skutek, oprócz tego, że mogę zaszpanować chłopakom :) to może częściej będę zamieszczać takie notki. I wtedy Ania wystrzeli jak z procy na długą przebieżkę w każdych warunkach! Hi hi

    OdpowiedzUsuń
  2. taaa. Meza zostawilam daleko za soba, ale nie mam sie z czego cieszyc, tez mi dowalil. Podczas moich wakacji znalazl sobie hobby - wrocil do dawnej milosci - scrabble. 70 proc wyrazow ktore uklada w internetowej grze jest mi kompletnie nieznana. Po fr ale i tak kolejna zalamka ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Znajomy przyjaciółki jest mistrzem swojego kraju w scrabble, więc to sportowa dyscyplina jak już są w niej mistrzostwa! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ale w szachcach jestem lepsza od niego (co prawda Malzonek zasady zna dopiero od pol roku)

    OdpowiedzUsuń