Znikam z Dakaru na tydzien. Jade z dziecmi na Petite Côte, pobyczyc sie na plazy i pomoczyc dupska w basenie. A wszystko to na zaproszenie kolezanki, ktora musiala opuscic Senegal na miesiac i zawiesila przyjmowanie gosci w swoim hoteliku. Bedziemy wiec prawie sami. Ciekawe, czy bedzie straszyc?
Relacja po powrocie, bo pewnie nie bedzie netu.
Buziole dla Kciukasow
i wszystkich ogolnie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz