czwartek, 2 grudnia 2010

Cha cha cha

Tak moglby sie zasmiac dr Kocur z mojego powiekszonego gangliona (wezla chlonnego) pod pacha, ktory okazal sie zaczopowana pora (porem? eeeeeee) powiekszona do wielkosci kulki grochu. Cale szczescie Kocur uwielbia medycyne i uwielbia pomagac pacjentom, wiec uprzejmie zapytal, czy nie zmienialam ostatnio dezodorantu. No zmienilam oczywiscie, na mezowski silniejszy, bo przez menopauze poce sie intensywniej. Zrobil mi wiec wyklad o dezodorantach.  Teraz uwaga - mam trzy wyjscia: albo bede smierdziec, albo bede dalej uzywac antyperspirantow i byc moze zmagac sie z wyskakujacymi kuleczkami, albo zastosuje metody alternatywne - jakies pudry, mieszanki zapachowe na bazie produktorw naturalnych (co pewnie bedzie sie = pierwszej opcji). Co radzicie?
Bof, alez problem, nie? Poczulam sie jak jakis paranojak.

A co do mojego bolacego zadka. Skoro nie jest to rak, dyskopatia jest bardzo umiarkowana, a bol tepy, zlokalizowany gleboko i rozlany na calym pasie biodrowym, a nie skupiony tylko na kregoslupie, Doc podejrzewa ... reumatyzm. Przekazuje mnie zatem w rece swojego kolegi, profa od reumatyzmu. Normalnie pewnie bym olala, ale:
  • chce biegac
  • nie chce, zeby bol budzil mnie o 5 rano.
Wiec sie pewnie wybiore. I to niedlugo, zeby moc sie jednak przygotowac do wyscigu na 10 kilometrow w polowie marca.

Wieczorem
Na okolicznosc mojej potencjalnej choroby reumatologicznej: tylko dopuscilam do siebie mysl, ze to wlasnie najzwyklejszy ischaiz moze byc, zaraz mi sie przypomnialo, ze polowa mojej rodziny na to cierpi. Od razu zaczely mnie tez bolec oprocz d...y: kostki, kolana, lokcie i barki.
Moze to wiec jednak... paranoja?

7 komentarzy:

  1. ciesze sie ze to nic z rakiem

    OdpowiedzUsuń
  2. e tam, wiedzialam, ze to nic z rakiem
    ale ciesze sie rowniez :D

    OdpowiedzUsuń
  3. hmm....
    Chyba wrzucę swoje dwa grosze..
    Wiesz... w marcu 2009 wyczułam sobie pod pachą guzka... Poleciałam do ginekologa.. zrobił usg... pomacał i stwierdził, że to od golenia się pod pachami... Że nie ma się czym przejmować..
    W grudniu pierś się zmieniła... teraz jak wiadomo jestem po chemii, operacji i radioterapii.. Obserwuj to proszę...
    Aczkolwiek mocno wierze, że to por się zaczopował..

    OdpowiedzUsuń
  4. Jazzowa, dziekuje za Twoje trzy grosze. Bezcenne, bo pokazuja, ze czujnosc onkologiczna zachowac trzeba zawsze. Doc jest chirurgiem onkologiem, zakladac mozna, ze wie co mowi. Ale tez kazal obserwowac, piersi mi pomacal (straszne) i wypytal o date ostatniej mammgrafii.
    Twoj przypadek utwierdza mnie w przekonaniu, ze guzki na piersiach nalezy pokazywac nie ginekologom lecz od razu onkologom.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dokładnie...
    Ale dodam kolejne trzy grosze.. u mnie mammografia nie wykryła guzków... pomimo, że na usg były widoczne...
    Podobno do ok 40tki bardziej skutecznym badaniem jest USG...

    OdpowiedzUsuń
  6. dziekuje raz jeszcze
    Ciesze sie, ze w Twoim przypadku, mimo opoznienia, leczenie okazalo sie skuteczne. Podczytuje i podsluchuje Tw bloga. I trzymam kciuki dalej

    OdpowiedzUsuń
  7. dziekuje.. kciuki zawsze przydatne...
    Ja za Ciebie również :o)))))

    OdpowiedzUsuń