Pisałam właśnie marudnego posta, bo żołądek, bo artroza, ale oszczędzę go Wam. Dość tej fizjologii.
Rozbawiło mnie pismo, jakie dostaliśmy z elektrowni.
Bo problemy z prądem nadal są straszne. Jakiś czas temu prezydent zdymisjonował ministra od prądu i kompetencje swojego Syna - ministra od Wszystkiego Co Ważne i Gdzie Dużo Kasy powiększył o zarządzanie prądem. A w zasadzie jego resztkami. No i Syn zarządza. Bardzo dobrze. Pismo to tabelka, w której znajduje się Dakar podzielony na sektory z odnośnikami kiedy i który sektor będzie miał prąd. Nie ma to, jak umieć dobrze zarządzić.
czy zostaliście przydzielenie do dobrej dzielnicy, macie szanse na większe wiaderka z prądem każdego dnia?
OdpowiedzUsuńMoże kupcie jakiś generator podłączony do rowerka stacjonarnego - będzie sportowo i pożytecznie :)
OdpowiedzUsuńPS. Bardzo mi się podoba Twoje nowe zdjęcie - jest takie świetliste!
Z tematu prądu wszyscy sobie niezmiennie żartują, ja też próbuję, o czym świadczy powyższy post, niemniej nic nie zmieni faktu, że to bardzo smutne. Rozwalają sk... gospodarkę kraju, dziecięce marzenia o obejrzeniu Avatara w telewizji, nie mówiąc o takich niuansach jak poczucie frustracji i zaburzone poczucie bezpieczeństwa u pewnej Polki, która dostawę prądu naiwnie uważa za podstawowy obowiązek państwa.
OdpowiedzUsuńMarciosz; wg tabelki nie ma uprzywilejowanych. Wczoraj ludność spaliła kilka opon na ulicach i zniszczyła jedną agencję elektrowni, więc dzisiaj prąd jest prawie cały dzień.
OdpowiedzUsuńHaniu; dziękuję, zdjęcie nieostre ale sympatyczne. O pedałowym wytwarzaniu prądu Polacy podpowiadają nam cały czas. Ciekawe, że żadna inna nacja o tym nie pomyślała. Cóż, nas wychowywał Adam Słodowy i ruskie dynama.
"Wczoraj ludność spaliła kilka opon na ulicach" ...a więc potrafią skutecznie się wkurzyć(?)
OdpowiedzUsuńAniu wybacz moja ignorancję,dopiero dzięki Tobie pogłębiam swoją nikłą wiedzę o Senegalu.Mam nadzieję,że jest tam bezpiecznie i nie wchodzi w rachubę taka sytuacja jak w Tunezji i Egipcie?
Pozdrawiam.M.
Grunt to mieć "dobry" pomysł na rządzenie! ;)
OdpowiedzUsuńCudnie się czyta te Twoje senegalskie opowieści! I mam nadzieję, że prąd pojawi się u Was WKRÓTCE!!! :)
Ja też się łapie na tym, ze pisze coś ponurego, a potem sobie daję spokój ;)
OdpowiedzUsuńTrzymaj sie Aniu, prad do internetu potrzebny, a ten do bycia "in touch". My to długo bez ciebie nie damy rady!!!
Niefajnie...
OdpowiedzUsuńBrak prądu - rozumiem frustrację, ale może faktycznie w jakiś sposób ułatwia to zaplanowanie kiedy zdobycze cywilizacji będą w domu dostępne, zamiast niespodzianek?
Niesmak mam gdy czytam o robieniu z państwa rodzinnej firemki. To się chyba jeszcze nigdzie dobrze nie skończyło...
Właściwie w czym jest rzecz z brakiem prądu? Nie ma go z czego wytwarzać?
Michaelino, jednak potafia
OdpowiedzUsuńKillerko, ech ;)
Polu,i bardzo dobrze, ze sobie dajemy spokoj - niezapisane szybciej znika ze swiadomosci :D
Natalio, nie ma plynnosci finansowej (prad wytwarzany jest z importowanego wegla i importowanej ropy)z powodu m.in. złego zarządzania - piekniusi eufemizm za ktorym mowe sie wsz kryc, takze zlodziejstwo i korupcja.
Niestety nie przestrzegaja za bardzo ustalonego harmonogramu, czyli.... da capo.
Spojrzenie na Senegal z perspektywy bohatera mojego "zakręconego" bloga.
OdpowiedzUsuń...Gdy wyszliśmy z samolotu w Afryce [Dakar, Senegal] byliśmy witani przez długi rząd afrykańskich tancerzy. Ich bębny i dźwięki wypełniły powietrze rytmem. Odchodziłem od zmysłów, krzyczałem. Pomyślałem:"W porządku! Mają bit i mają rytm.To jest to!" - To stąd pochodzę.To jest moje źródło..." Michael Jackson (1984)
Przesyłam uśmiech i pozdrowienia!
Zadziwiające jest to co piszesz. Niedawno czytałam ciekawą ksiązke oprata na prawdziwych wydarzniach" Białą Masajkę" Co prawda to o Kenii nie o Senegalu ale realia życia podobne ;((
OdpowiedzUsuńNie myślałaś o powrocie do kraju?
dr_ewa999
W związku z tym apelem... Ja się tam za bardzo nie znam na zdrowym, ale fastfoodowym żarciu, ale... moja psiapsiółka prowadzi fajny kulinarny blog. Można znaleźć ciekawe i łatwe przepisy;) Może wyszukasz coś dla swoich marudnych domowników;) Oto adres - http://kuchniaaleex.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńBuziaki;)
Michaelino, dziekuję
OdpowiedzUsuńDr Ewo, no nie wiem, a chacie z kupy krowy nie mieszkam :D, o powrocie nie mysle, juz nie mysle
amri, jestes wspaniala, dzieki
Amri, dzieki, blog jest super, taki swojski.
OdpowiedzUsuńJutro wypróbuje chleb czosnkowy
Cieszę się, że znalazłaś coś dla siebie... znaczy się dla dzieci:)
OdpowiedzUsuńto tak jak w Polsce kiedyś, dwudziesty stopień zasilania :)
OdpowiedzUsuń