Dokładnie rok temu, w środę, przeszłam operację tego i owego.
Operacja przewidziana była na godzinę 15, pozwolili zjeść w domu lekkie śniadanie do godziny 7 rano. Bardzo się martwiłam, że skończyłam jeść dziesięć po siódmej... Oczywiście niepotrzebnie, bo Kocur wylądował w klinice ze sporym poślizgiem, a potem jeszcze gadał sobie na trawniczku z pacjentami. Ja robiłam okrążenia wokół budynku kliniki rzucając mu za każdym razem mordercze spojrzenia. Zauważył i kazał mnie przyszpilić do łóżka wenflonem.
Dobrze, że chociaż widok z okna był ciekawy, na górę i latarnię
Godzina 18.30, muezin woła na modlitwę.
Przed wejściem na salę, co ja pisze - salkę operacyjną, takie to maleństwo, nie dają tam pacjentom nic na uspokojenie. Nawet nie kładą na łóżko. Samemu i na żywca się wchodzi. Ja na salę weszłam prawie tanecznym krokiem, chciałam się wreszcie najeść i wyszłam z założenia, że im szybciej wejdę to szybciej wyjdę i się wreszcie najem. No i w końcu szłam tam po zdrowie, więc po co zwlekać.
Zdenerwowanie oczywiście obrodziło słowotokiem i głupawym humorem i na pytanie Kocura jak się czuję odpowiedziałam, że bardzo dobrze, tylko że głodna jestem strasznie. To zaraz tutaj damy pani ze trzy steki z frytkami do kroplówki, machnął w stronę anestezjologa kablującego mnie ze wszystkich stron. Wolę rybkę, zdrowsza, ale jak mam wybierać, to poproszę szampana z truskawkami. Widok zaskoczenia na twarzy Kocura był ostatnim, jaki zapamiętałam. Anestezjolog zaszeptał jeszcze - zasypiamy i już.
Z okazji rocznicy dostałam od męża prezent. Dwuczęściowy strój kąpielowy. Po radioterapii przez rok nie wolno opalać i eksponować na słońcu naświetlanych miejsc. Kryłam więc brzuszek pod jednoczęściowym strojem. Dzisiaj wylądował w śmieciach.
Gratulacje, kup torcik urodzinowy ;)
OdpowiedzUsuńTo taka rocznica, której lepiej, żeby nie było, ale... Kup szampana:))))
OdpowiedzUsuńHola, hola, rozpije sie, jak zaczne wsz swietowac
OdpowiedzUsuńbo jest co:
poczatek leczenia,
koniec radiochemioterapii
koniec radiochemioterapii
operacje
wyjscie ze szpitala
wyniki hispatu - wiec chyba tutaj jest koniec leczenia
wyjscie ze szpitala po miesiecznym pobycie dogorywania na chorobe popromienna
15 marca 2010, kiedy to poczulam, ze zdrowa jestem :D
Rafal, daj sie odkryc
OdpowiedzUsuńwszystkie rocznice są ważne i trzeba świętować, wyjście nie ma!Pewnie w pierwszym roku wspomina się wszystkie szczegóły i etapy a potem będziemy czcić początek i koniec leczenia. Więc nie martw się o wątrobę. Wybierz, które święta trzeba szczególnie czcić lub inaczej mówiąc uczcicować co roku :) bo może początek i koniec to za mało
OdpowiedzUsuńuczcicowac, niezle
OdpowiedzUsuńznaczy sie; ze Ty juz czcicujesz?
Aniu, dzisiaj do bikini chyba jeszcze szampan albo tort? :)
OdpowiedzUsuńhm, jak tak zaczne wsz swietowac szampanem i tortem, to bikini bede musiala do szafy schowac.
OdpowiedzUsuńZjadlam ananasa.
No i szacun!!!
OdpowiedzUsuńStarocie do śmieci!
Niech nadejdzie era paradowania w bikini!!! :)
Miłego świętowania, szampana i ananasa/ tortu!!! :)
A gdzie zdjęcie bikini?
OdpowiedzUsuńgóry czy dołu?
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej ramiączka!
OdpowiedzUsuń