środa, 23 lutego 2011

Sonda

Pytania postawiłam tendencyjnie. Cha, bo chciałam głównie mieć jako taki ogląd ile osób to czyta, zakładając, że może połowie zachce się kliknąć w kółeczko.

O Senegalu chętnie bym popisała więcej. Ale tutejsza rzeczywistość bywa czasami tak wkurzająca, że wyć się chce. Jak na przykład dzisiaj i wczoraj i przedwczoraj i pewnie jutro - permanentny brak prądu, czym nie chcę już nikogo zanudzać. Najbardziej zezłościł mnie fakt, że mimo spadku spożycia elektryczności o około 2/3 (no bo mamy prąd przez około 8h na dobę), faktura za prąd nie obniżyła się nawet o franka. Myślimy intensywnie o staniu się samowystarczalnymi energetycznie, ale zamontowanie takiego systemu to straszna kasa. Tylko proszę, nie piszcie o energii słonecznej, dobrze?

Gdy prąd się pojawia siadam do kompa, przeglądam szybko maile, poczytam wiadomości, blogi, coś tam mam do ponapisywania i wysłania i ... ręce mi opadają. Jestem tak sfrustrowana, tak spięta przewidywaniem czy zdążę jeszcze na skypie Najstarszą złapać, napisać tekst, przeczytać choć dwa wątki na DSS i poczatować z koleżanką, że nie chce mi się nic pisać. Jak wisząca nad głową siekierka.

Coś jeszcze o Senegalu?
Ambasador Iranu został uznany "persona non grata" i poproszony o opuszczenie Senegalu. Powód - odkryto, że Iran dostarczył rebeliantom z południa (niepodległościowcom, separatystom) broń. Via Nigeria i via Gambia.

9 komentarzy:

  1. Moje pojęcie o Senegalu z Twojego bloga ukształtowało się następujące: prąd bywa rzadko, telefonów pewnie nie mają, za oknem pierdolnik, po ulicach jeżdżą rozpadające się auta z furą dziwnych rzeczy na dachu. Normalna Afryka, nie ma się co dziwić. Zdziwiłam się, że jest jakiś klub fitness.

    Ale potem, jak wkleiłaś link do wpisu ze zdjęciami kotki parę dni temu, to zobaczyłam... że Ty tam mieszkasz w pałacu jakimś! Posadzki marmurowe (?), piękne meble, duże pomieszczenia... Zupełnie nie tak sobie wyobrażałam senegalskie mieszkanie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja po przeczytaniu bloga mam inne wyobrażenie: Prąd w Senegalu jest, tylko jak wszystko w Afryce jest dziki i trzeba go upolować. Podobnie jest z europejskimi produktami spożywczymi, ale tu z odsieczą przychodzi SENEGALMARKET ze swą "bogatą" ofertą. Biały Senegalczykowi kojarzy się z TU BABĄ. Koty macie Syjamskie i miałkliwe. Jecie końskie zborze (Proso) + zdrowe domowe fastfoody. Jest tam za to fajna opieka medyczna, lekarze z powołania i urokliwe kliniki. Wszyscy co rano biegają, chyba że zaleje. Pierdolnik jest obowiązkowym miejscem przy każdej siedzibie TUBABY.

    To jest moja wizja. Bardzo Cię proszę sprostuj ją :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Midi, to jest tak. Panstwo nawala, czyli to co nalezy do panstwa dziala srednio, albo raczej ponizej srednio. Telefonia dawno sprywatyzowana, dziala swietnie (polaczenie z Sen do Pl tansze4 razy niz z Pl do Sn), po ulicach oprocz starych aut znajdziesz wierksza niz w Wawie ilosc 4x4 (niestety). Ludzie lubia zyc jak krole, takie wzorce.

    posadzka bynajmniej marmurowa tylko kafelkowa (tansz niz parkiet, co nie znaczy ze tanie, po prostu parkiet tutaj drogi). Klubow fitnes jest kilka, no i ludzi zamoznych, ba bardzo zamoznych duzo. Senegal od kilkunastu lat przezywa bum budowlany, buduje sie duzo na wynajem. Dakar jest polozony na polwyspie, nie ma meijsca by sie rozrastac, wiec dzialki budowlane dzielone sa na coraz mniejsze i sa oczywiscie coraz drozsze. Kto odziedziczyl tereny, albo dostal od panstwa, ten jest bogaczem, jezdzi 4x4, dobrze je i dobrze wyglada. Nie nasz przypadek.

    Generalnie - kto blisko zlobu, ten ma dobrze.

    moja diagnoza - pokolonialny spadek w postaci wielkich apetytow i zadecia + korupcja, korupcja i korupcja. Rokowania - zle :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Anusia, hahahahahahah
    urokliwe kliniki to te prywatne, Kocur jest z powolania, reszta roznie,
    koty nie sa syjamskie, JA mam kota syjamskiego
    proso i sorgo to pozywienie tradycyjne, wiejskie; ja tam wole zjesc kaszke z prosa niz nadmuchana bagietka (ta ostatnia niestety wypiera tradycyjne zdrowe zarcie)
    sklepy sa, markety sa, drogo jest
    nie biegaja wszyscy; to raczej ja teraz wylapuje wszystko co z bieganiem zwiazane

    jest woda (chociaz latem niskie cisnienie), nie ma cieplej wody (trza se podgrzewacze zamontowac), gaz jest w butlach, telefonia komorkowa i zwykla, internet.

    Jeszcze cos?

    pierdolniki pojawiaja sie wszedzie gdzie miejsce niezagospodarowane,

    OdpowiedzUsuń
  5. O, w Warszawie też jeździ dużo 4x4, pierdolników za oknem nie brak, ludzie lubią żyć jak króle. Wiele podobieństw. Tylko zimniej i ciemniej ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Z tym pierdolnikiem to prawie jak w Polsce... Myślę, że mój widok z okna w centrum warszawy nie jest specjalnie różny od Twojego.U nas też jest syf,lump przychodzi okradać pralki pod śmietnikiem co rano,u nas też jest jakieś 25 stopni (tylko, że na -), konia jednak brakuje :( ale za to jest pies żulika wielkości mojego kuca.

    A powiedz jak jest z pracą w Senegalu?
    I jak jest z turystyką?

    OdpowiedzUsuń
  7. A co z lodówką? Tak się zamraża na osiem godzin i rozmraża czy macie na to jakiś sposób?
    zoi

    OdpowiedzUsuń
  8. Anusiu, no nie prawie jak w Polsce. Polakom jakos trudni w to wierzyc, ale zyja a bardzo czystym i zamoznym kraju.
    Zoi, klucz do problemu, to dobra i szczelna lodowka. Zamrazarka trzyma i przez cala dobe, lodowka sie ociepla, ale ok;
    Haniu, czasami tez mam wrazenie, ze podobienstw duzo.

    Ech, obie rzczywistosci sa niekompatybilne, nie da sie ich porownac.

    OdpowiedzUsuń
  9. Anusiu, turystyka owszem, istnieje...

    OdpowiedzUsuń