Wpadł mi w ręce numer specjalny francuskiej Science poświęcony rakowi. Dokładniej „epidemii raka”, tak w edytorialu został ujęty fakt coraz częstszej zapadalności na tę chorobę. Tytuł jednego z artykułów „Zwyciężyć, lub żyć z nim”; czytamy: niedługo rak stanie się pierwszym powodem śmiertelności.
Co to właściwie oznacza? Że jedna na dwie lub trzy osoby zachorują w swoim życiu na raka. Czyli właściwie mamy do czynienia z epidemią. Przerażeni? Tak? To bardzo źle. Bo nie ma tu miejsca na strach, na chowanie głowy w piasek. Trzeba się nauczyć walczyć z rakiem. Lub nauczyć się z nim żyć.
„Epidemia raka nadchodzi” – perspektywa dość przerażająca. Spróbujmy jednak rozpatrzeć te fakty z innej perspektywy; po prostu inne powody umieralności (choroby zakaźne, sercowe) zmniejszają się dzięki postępowi medycyny, higieny, zmiany sposobów odżywiania. Przedstawiając schematycznie – długość życia wydłuża się – jeśli częściej umieramy na raka (my, jako ludzkość), to także z tego powodu, że …. rzadziej umieramy z innych powodów.W pierwszej chwili logika tego artykułu wydawała się dziwnie pokrętna. Ale im dłużej nad tym się zastanawiam – to po prostu postęp geometryczny.
Ostatni akapit zwalił mnie jednak z nóg. „Coraz częściej będzie dochodziło do przypadków, a których jeden pacjent zachoruje w swoim życiu na więcej niż jeden rak.
Na pocieszenie – nauka się rozwija ….
Dla opornych - tytuł to oczywiście prowokacja.
ale wpasowałaś się z tym tematem....
OdpowiedzUsuńmarciosz, ech, jak piesc do nosa
OdpowiedzUsuńNo i trzeba pamiętać, że diagnostyka jest coraz lepsza i znajdują coraz więcej :|
OdpowiedzUsuńfakt, że średnia długość życia ulega przesunięciu, powoduje, że "dożywamy" do zachorowania na nowotwory złośliwe. Niezaprzeczalny jest fakt, że zachorowalność rośnie z wiekiem, a nowotwory złośliwe rozwijają się w organiźmie nawet kilknaście lat do stadium klinicznej wykrywalności.( choć oczywiście nie wszystkie typy nowotworów ). Diagnostyka owszem coraz lepsza, jednak zglaszalność na badania przesiewowe wciąż zbyt niska. Kampanie społeczne owszem.. jednak raczej straszą i kodują strach. a można by pozytywny przekaz zaryzykować.. pokazać ludzi którzy wygrali.. pokazać że warto się badać i że wczesna wykrywalność daje szanse. a nie straszyć "..nie pakuj się do trumny.. "
OdpowiedzUsuńPolska przeznacza 400 mln pln na zbliżającą się prezydencję w UE ( na cele reprezentatywne, spotkania, konferencje, prestiż itp. ) a na leczenie niestandardowe nowotworów-NFZ ma problem z kwalifikacją pacjentów. W POlsce na mocy ustawy funkcjonuje Narodowy Program Zwalczania Chorób Nowotworowych. Ustanowiony na lata 2006-2015. Jego lektura napawa optymizmem.. teoretycznie.... pozdrawiam Renata
Renato, nie pakuj sie do trumny jest wg mnie swietne, bo - zapamietalas? no wlasnie. a inne pozytywne?
OdpowiedzUsuńale do przemyslenia
Nasza prezydntura i jej przebieg sa dla Polski bardzo wazne. Pod warunkiem, ze srodki zoastana dobrze spozytkowane. Wspolczesna dyplomacja to bynajmniej nie bankietowanie.
nie wnerwiajcie mnie.
OdpowiedzUsuńbłagam.
no mogę wywalić w wirtualny kosmos en wpis
OdpowiedzUsuńtez mi jakos zawadza...
mnie właśnie to powiedział ginekolog: trzeba się pilnować, badać, bo jakiś inny rak się przyplącze.
OdpowiedzUsuńi nie dlatego, że byłam chora.
po prostu takie są statystyki: umiera się przeważnie na raka.
pierdolisz?
OdpowiedzUsuńja tylko tak żartowałam...
nie pierdolę, nie chce mi się.
OdpowiedzUsuńto pewnie przez brak htz.