niedziela, 27 marca 2011

Smrod

Wrocilismy z weekendu. Po wejsciu do domu cos bylo nie tak. Ledwo wyczuwalna, ale wyraznie nieprzyjemna won unosila sie w powietrzu. Podejrzenie padlo najpierw na pania sprzatajaca, ze smieci zostawila, potem na kicie. Dostala zarcia na dwa dni, zamiast sobie dawkowac pewnie zezarla wszystko i wyrzygala. Zaczely sie wiec poszukiwania. Pod fotelem, kanapa, dywanami - pudlo. Szafki kuchenne, szafy z ubraniami - pudlo. Grrr. Gdy postanowilam pootwierac wszystkie okna i przeczekac do jutra na powrot pani sprzatajacej, chwycilam plecak Najmlodszego.

Smrod emanowal z niego straszny. Pamietacie to z dziecinstwa? Te zaplesniale kanapki upchniete po katach? Mlodego kanapka zostala zalana mlekiem. W szkole pastwia sie nad nimi i kaza pic mleko. Mlody nie cierpi, wiec swoj niedopity kartonik schowal do plecaka. Mleko sie pieknie rozlalo na kanapke i bluze i tak sobie dojrzewalo od piatku.

Mlody w tym czasie odrabial lekcje. Z dzisiec razy wykladal cos i wkladal do plecaka. Na koniec zapakowal go pieknie na jutro. Na pytanie czy nic nie czul, rozbrajajaco sie usmiechnal i zaprzeczyl. No coz, tylko moge sobie wyobrazic co by sie dzialo w klasie, gdybym ostatecznie nie wytropila smrodu.

5 komentarzy:

  1. może włóż mleko na miejsce, czyli do plecaka i obserwuj jutro akcję?
    :S

    OdpowiedzUsuń
  2. Mój PanIWładca ma talent do hodowania pleśni. Np.na nieumytym garnku po spagetti z mięskiem po tygodniu wyrasta niebieska pleśń z uroczymi czerwonymi piegami i włoskami nieco przypominającymi łonowe. Ja byłam w 'Londku' a on nie poczuł i jakoś zapomniał o naczyniu. Jak otworzyłam drzwi po powrocie garnek wyszedł z kuchni i wyrzucił mnie z mieszkania. 2 tygodnie moczenia w sodzie...(to był ulubiony gar). Chopaki od urodzenia lubią smrodek,to taki fetysz ;) Myślą, że dzięki takim akcją są bardziej męską mężczyną ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Marciocha, nie odwazylam sie
    Anusia, fetysz, mowisz? to nie przejmowac sie?

    OdpowiedzUsuń
  4. raczej nie, ale chyba tez nie wspierać... z moich skromnych doświadczeń wynika,że ani fetyszu smrodem, ani sztywnych skarpet a tym bardziej publicznego drapania się po tyłku i porannego po jajach nie wytępisz....

    OdpowiedzUsuń