Robilam wsz to, co kazda kobieta umie robic jednoczesnie:
- smazylam nalesniki na dwie patelnie rownoczesnie
- szukalam cukru po szafkach (a kuchnie sa dwie, wiec wymaga to przemieszczania sie miedzy pietrami)
- rzucalam okiem na konczaca prac pralke, "bo ona takie dziwne dzwieki wydaje"a potem powalczylam z drzwiczkami "bo sie zaciely"
- drugim okiem rzucalam na robotnika przemieszczajacego sie miedzy tarasem a parterem, bo wichura zrzucila parabole
- probowalam pewna tancerke nauczyc skanowania dokumentow, w koncu sama je zeskanowalam i wyslalam.
Przechodzac plynnie od jednej czynnosci do drugiej zsunelam rozsuwajace sie polowki stolu do pingponga, poprawilam odhaczona firanke, zmylam kilka kubkow i pewnie popelnilam mechanicznie kilka innych czynnosci.
I co? I przypalilam jednego nalesnika. Nie wazne, ze tylko JEDNEGO. Przypalilam, i pan Ha to oczywiscie zauwazyl. Ulamek mikrochwili zastanowilam sie - nalesnik na glowie pana Ha czy zero seksu wieczorem. Co byscie wybraly?
Ach, zapomnialabym - trzecim okiem probowalam ogladac dr Hausa, wychwycilam wowczas jednym uchem, jak Srednia tlumaczyla mlodszemu kto to Gej. Tak mnie to rozbawilo, ze postanowilam Ha odpuscic. A moze zle zrobilam?
dobrze zrobiłaś
OdpowiedzUsuńbędziesz jutro zadowolona! ;)
Dobrze wiem, ze to Ty, Marciocho, ten Anonimowy
OdpowiedzUsuńbez sexu cieżko się zasypia, więc słusznie postapiłaś :)
OdpowiedzUsuńNaleśnik na głowie to żadna kara ;-)
OdpowiedzUsuńWieeedzialam, ze gdy pisne slowko o seksie, to sie Anusia odezwie. Witaj :D
OdpowiedzUsuńHanko, heh, chyba masz racje
Dzisiaj już Ci to niepotrzebne, ale może się przydać. Ja ostatnio stosuję taką oto mantrę: Jestem oazą spokoju, pierdolonym, zajebiście wyluzowanym kwiatem lotosu na tafli jeziora. ps.zdegustowanych przepraszam za wyrażenia, ale w końcu to cytat :)
OdpowiedzUsuńnaleśnik na łeb. Podniesiony wtedy poziom adrenaliny sprzyjałby zapamiętaniu, że na woń spalonych naleśników należy zamilknąć!
OdpowiedzUsuń