Nie ma pradu od 24 godzin, chyba panstwo zmierza w kierunku kompletnej fajty.
Grupki manifestantow podpalaja opony na ulicach, po czym przemieszczaja sie w inne miejsce, by nie dac sie zlapac. Niestety nie wszyscy manifestanci maja czyste intencje cos tam zamanifestowac; towarzysza im mniejsi i wieksi bandyci i tych sie trzeba wystrzegac. Przestraszyli mi dzieci, bo podpalili opony na rogu, blisko naszego domu.
Ale co tam, opony sie dopalily, dzieciaki odkleily nosy od szyb, a ja nastawilam budzenie na 5. Mam do wyrobienia 50 minut jutro, co tam opony, co tam rozruchy. Wyjemy jutro wszystko z lodowki, ktora sie w tej sytuacji zamienila w szafe na zarelko. Wyjemy i pobiegam. Dwa pewne punkty dnia jutrzejszego. Bo juz praca i szkola to niekoniecznie.
Zaraz komp padnie calkiem. Nawet superasnaiwypasiona bateria nie da rady. Zawsze mowilam - wielu se zeby na tym kraju polamalo. Ale, do pieruna, nie ja. Widzimy sie jutro o 6 na Rond Point Liberte VI. A demain.
twarda jestes :)
OdpowiedzUsuńszkoda tylko, ze dzieci wystraszyli
ładuj baterię w momentach prądowych i wracaj tu
OdpowiedzUsuń:)
kiedy na skypie poogadamy?
marciocha
Ps. blogger nawala, mogę występować tylko jako anonimowy, logowanie nie udaje sie