poniedziałek, 27 czerwca 2011

Plany

Nie ma pradu od 24 godzin, chyba panstwo zmierza w kierunku kompletnej fajty.

Grupki manifestantow podpalaja opony na ulicach, po czym przemieszczaja sie w inne miejsce, by nie dac sie zlapac. Niestety nie wszyscy manifestanci maja czyste intencje cos tam zamanifestowac; towarzysza im mniejsi i wieksi bandyci i tych sie trzeba wystrzegac. Przestraszyli mi dzieci, bo podpalili opony na rogu, blisko naszego domu.

Ale co tam, opony sie dopalily, dzieciaki odkleily nosy od szyb, a ja nastawilam budzenie na 5. Mam do wyrobienia 50 minut jutro, co tam opony, co tam rozruchy. Wyjemy jutro wszystko z lodowki, ktora sie w tej sytuacji zamienila w szafe na zarelko. Wyjemy i pobiegam. Dwa pewne punkty dnia jutrzejszego. Bo juz praca i szkola to niekoniecznie.

Zaraz komp padnie calkiem. Nawet superasnaiwypasiona bateria nie da rady. Zawsze mowilam - wielu se zeby na tym kraju polamalo. Ale, do pieruna, nie ja. Widzimy sie jutro o 6 na Rond Point Liberte VI. A demain.

2 komentarze:

  1. twarda jestes :)
    szkoda tylko, ze dzieci wystraszyli

    OdpowiedzUsuń
  2. ładuj baterię w momentach prądowych i wracaj tu
    :)
    kiedy na skypie poogadamy?
    marciocha

    Ps. blogger nawala, mogę występować tylko jako anonimowy, logowanie nie udaje sie

    OdpowiedzUsuń