wtorek, 5 lipca 2011

4 lipca

Alma mater Pana Ha organizowala wczoraj obchody 4 lipca, czyli Swieto Niepodleglosci Wuja Sama. Napchalam sie tymi wszystkimi przekaseczkami, po ktorych czlowiek nie czuje, ze cokolwiek zjadl, a tyje jak na drozdzach. Saczac (chciwie) szampana, patrzylam z podziwem, jak Amerykanow wzrusza wlasny hymn. Az mi glupio bylo, ze oni reke na sercu, a ja w reku kelyszek.

Ale w duchu rechotalam. Tutaj demokracja, wartosci, amerykanizm, a ja z nowym fryzem, powstalym w wyniku wizyty w salonie fryzjerskim noszacym wdzieczna nazwe Djihad.

6 komentarzy:

  1. czy w salonie Djhad mówiłaś, że wybierasz się do ambasady USA?

    OdpowiedzUsuń
  2. Oddać włosy w ręce Djihadu? Odważna z Ciebie kobieta :)

    OdpowiedzUsuń
  3. oddalam wiecej, glowe
    i zostawilam napiwek nawet - masaz glowy po myciu wlosow byl cudowny, zlikwidowal nawet cmiacy sie od rana bol glowy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bo głowa z brudu boli....

    OdpowiedzUsuń
  5. No dobra, to ja dzisiaj umylam
    i co? w zyciu nie yblam tak zle obcieta

    OdpowiedzUsuń