czwartek, 4 sierpnia 2011

Gorac

Od sierpnia do listopada w Senegalu jest strasznie. Goraco, wilgotno, meczaco. Trzeba sie nauczyc zyc w rytmie tropikow: wstawac wczesnie, klasc sie pozno, w poludnie uprawiac sjeste. Wszelkie aktywnosci ograniczyc do spraw ktore musza byc zalatwione, te ktore moga, a nie musza - skreslic. I ta weryfikacje powtorzyc jeszcze trzy razy, by otrzymac liste dzialan niezbednych do przezycia. Sprobujcie, sami sie zdziwicie jak krotka moze byc ta lista.

Jade na maksymalnych dawkach hormonow. Mimo to wybuchy goraca mi sie zdazaja - poskarzylam sie docowi. Przepisal Abufen - swinstwo, dretwieja mi od niego paluszki. A do tego gowno nie dziala, pomyslalam wycierajac pot z czola podczas napadu goraca. Kurcze, a moze to nie sa wcale wybuchy goraca, tylko zwyczajny upal i sie niepotrzebnie truje - doszlam do wniosku po tygodniu zazywania.

1 komentarz:

  1. to znaczy, że od sierpnia do listopada trzeba biznesy załatwiać zdalnie z innego miejsca, o bardziej przyjaznym klimacie, hę hę
    Czy w Senegalu są inne miejscówki o lepszej aurze?
    Jak nie, to jazda do Polski
    W listopadzie jest uroczo ;)

    OdpowiedzUsuń