wtorek, 16 sierpnia 2011

Wieza Babel

Mamy gosci. Takich na dluzej. Wakacje dzieci polegaja tutaj glownie na wysylaniu potomkow do rodziny. Jak w Polsce kiedys np. na wies (n.b. bardzo zazdroscilam kolezankom tych wiejskich wakacji, moja cala rodzina miastowa niestety).
Wiec od dwoch tygodni mamy dwoch kuzynow i corke Pani Sprzatajacej.

mowie do dzieci po polsku, one do mnie po francusku
do kuzynow mowie po francuski, oni miedzy soba po woolof
do corki Pani Sprzatajacej mowie po francusku/woolof, ona mi odpowiada w serrer
tato do dzieci czasem mowi po angielsku

pointa:
nikt z nas nie opanowal dobrze zadnego jezyka
(o czym swiadczy powyzsze zdanie)


14 komentarzy:

  1. rozumiesz serrer?
    no i jak Twój woolof?
    Cholera, rodzina poliglotów. Ciekawa jestem jak wyglądają Wasze mózgi w porównaniu do osób jednojęzycznych. Wy to jak smoki, po kilka języków sobie wychodowaliście

    OdpowiedzUsuń
  2. poza nafi yo, mehe me, czy jakos tak, po serrer nic nie rozumiem.
    woolof ciagle mam basique
    wiec wielojezycznosc mnie nie dotyczy
    choc reszty rodziny owszem.
    Ale ja nadal sie spieram, ze wielojezycznosc to nie tylko plusy dodatnie

    OdpowiedzUsuń
  3. a jakie sa plusy ujemne wielojezycznosci?
    ciekawa jestem, bo moze nie wielojezycznosc, ale dwujezycznosc dotyczy moich dzieci

    OdpowiedzUsuń
  4. wmieniaj plusy ujemne wielojęzycznośći!

    OdpowiedzUsuń
  5. emocje/uczucia/stany nie nazwane nie istnieja
    a w przypadku wielojezycznosci prawdopodobienstwo nie nazwania jest dosc duze

    OdpowiedzUsuń
  6. uważasz, ze przy wielojęzyczności jest mniejszy zasób słów?

    OdpowiedzUsuń
  7. moze, nie musi. obrazowo - ja poruszam z dziecmi takie a nie inne tematy, pan ha takie a nie inne itd. Oczywiscie horyzonty sie poszerzaja na wakacjach i pry kontaktach z innymi ludzmi, ale odnosze wrazenie, ze nie ma jezyka bazy.

    OdpowiedzUsuń
  8. jest jezyk, ktory sluzy do kontaktow z okreslonymi osobami, w okreslonych sytacjach; u nas dla rodzicow jest polski, do szkoly, dla innych dzieci, nauczycieli: angielski; teraz kiedy jest z nami przyjaciel Australijczyk dzieci rozmawiaja z nim po angielsku, ale Chris powiedzial nam, ze kiedy tylko ktores z nas pojawia sie w poblizu automatycznie przechodza na polski;

    OdpowiedzUsuń
  9. To jest właśnie ogromny plus mieszkania zagranicą: dwujęzyczne dzieci.

    Znam parę: On-Polak, Ona-Niemka, mieszkają w USA. Dzieci: sztuk 2, jeszcze nie mówią.
    Wszyscy są ciekawi w jakim języku się odezwą. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mozliwe, ze dlugo nie beda mowic, a gdy zaczna, to beda w jednym zdaniu mieszac wszystkie trzy jezyki.
    Wiele zalezy tez w jakim komunikuja sie rodzice i jak sie matka zwraca do dzieci. Ale pozniej dochodza niuanse typu, ile kto z kim spedza czasu, kto jest przez kogo lubiany, kto jest dla kogo atrakcyjny - znaczy sie kto dostarcza ciekawszych rozrywek itp

    OdpowiedzUsuń
  11. jest dokladnie tak jak mowisz! do tego dochodza jeszcze cechy osobowosciowe: moj Starszy chodzil do przedszkola 5 dni w tygodniu na 6 godzin dziennie przez 2 lata, ale poniewaz uwielbia sie bawic sam i potrzebuje duzo czasu, zeby poczuc sie z kims komfortowo, zaczal mowic po angielsku dopiero po 14-16 miesiacach! Mlodszy natomiast zaczal przedszkole w styczniu tego roku tylko 3 dni w tygodniu po 4 godziny i juz mowi po angielsku! bo jest bardzo towarzyski i znajomosc jezyka jest mu potrzebna do zabawy, zawierania przyjazni, komunikacji poprostu.

    OdpowiedzUsuń
  12. Igrid, Najstarsza przyjechala tu w wieku 9 lat, po pol roku mowila/czytala/pisala po fr lepiej od rowiesnikow. Mialam wrazenie, ze podczas kontaktow z dzieciakami wlaczalo jej sie jakies turbo - tak bardzo chciala inne dzieci zrozumiec (czyt. rzadzic nimi :P). Twoj mlodszy pewnie ma podobnie.

    OdpowiedzUsuń
  13. moj Mlodszy zdecydowanie ma to samo; po dwoch tygodniach chodzenia do przedszkola, nie mowiac jeszcze po angielsku zalozyl swoja bande, ktorej byl szefem...dowiedzialam sie o tym od nauczycielki :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja dzieci nie mam, ale opowiem Wam historie stad. Kolezanka Polka, ma meza Szwajcara z niemieckojezycznej czesci, corka urodzona tutaj, tj. w Danii. Dziecko ma 7 lat, mowi z matka po polsku, z ojcem po niemiecku, na zewnatrz po dunsku, a rozumie jeszcze angielski, bo w tym jezyku rodzice rozmawiaja miedzy soba. Ponoc nie miesza. Ale najlepsze mialo miejsce podczas wakacji w Polsce, gdzie mala Nataszka wyszla na dwor i zaczela mowic do innych dzieci po dunsku i byla bardzo zdziwiona, ze jej nie rozumieja :P W jej glowie sie tak jakos zakodowalo, ze polski to tylko z doroslymi, z dziecmi przeciez zawsze rozmawiala po dunsku :)

    Marta

    OdpowiedzUsuń