Dzis na fejsie dotarla do mnie ta wiadomosc. Mam nadzieje, ze pan Jarek odnajdzie sie caly i zdrow. Jesli macie konto na fejsie, powiescie prosze na tablicy.
Nie gonia was czasami takie przypadki przewidzenia czegos na opak, przeczucia, ktore sprawdzaja sie ale nie tak do konca, tylko w czesci? Pewnie tak, jak kazdemu. Ja tam wierze tylko w przypadek.
Pan Ha zniknal mi z malzenskiego radaru w srode. Wyszedl, wymeldowal sie z hotelu, a do kolegi, u ktorego mial spedzic kilka dni, nie dotarl. Nie dzwoni, nie pisze.
Tlumacze sobie to tak: zamiast do kolegi zdecydowal sie pojechac do kuzyna. Nie ma dostepu do internetu. Telefon mu sie wyladowal. Wszystko sie okaze jutro nad ranem. Bede nadsluchiwac tym razem przylatujacego samolotu.
i odkurze walek do ciasta...
Aniu, domyslam sie, ze troche sie martwisz. Nie wiem jakie ma zwyczaje Pan Ha, ale Maz podczas wyjazdow zadko sie odzywa. Na moje wyrzuty w pierwszych miesiacach malzenstwa i zale, ze sie martwie, ze przeciez mogloby sie cos stac itd. powiedzial mi razu pewnego: jak mi sie cos stanie, to rzad cie bardzo szybko powiadomi. Od tego czasu staram sie odczytywac brak wiadomosci jak dobra wiadomosc.
OdpowiedzUsuńIngrid - uwielbiam to poczucie bezieczenstwa i zaufania do rzadu wsrod Amerykanow. Wiesz dobrze, ze nie moge go podzielic :D
OdpowiedzUsuńMartwic sie zaczne jutro, teraz szukam walka.
Na serio to oscyluje miedzy wkurwem a lekkim zaniepokojeniem, czyli tak jak przewidujesz. Dziekuje Ci za slowa wsparcia.
No to szykuj walek :).
OdpowiedzUsuńTylko wal z wyczuciem, zeby Pana Ha nie uszkodzic.
mam nadzieje, ze Pan Ha siedzi juz szczesliwie w samolocie
OdpowiedzUsuńoraz dotarlo wlasnie do mnie jakiego strasznego byka strzelilam
i jest mi okropnie wstyd
co oglaszam calemu swiatu :)
e tam, literowka
OdpowiedzUsuńpan Ha gdzies siedzi, ale ani u mnie na kanapie, ani w samolocie. Przyjmuje, ze mowiac - wracam w sobote mial na mysli - wsiadam do samolotu w sobote i dolatuje do Dakaru w niedziele nad ranem
oprocz walka zaczynam ostrzyc tasak
O ja cieee - robi się ostro!
OdpowiedzUsuńDaj koniecznie znać, jak wróci.
Odnosze coraz silniejsze wrazenie, ze Pan Ha jest rodzonym bratem Meza...
OdpowiedzUsuńRozumiem doskonale co czujesz Aniu: narastajaca wscieklosc polaczona ze strachem;
a wiece szanowny on wroci zadowolony, szczesliwy jak Pan Slowik i jednoczesnie bardzo zdziwiony o co ta cholerna jedza znowu sie piekli, bo przeciez nic sie nie stalo...
trzymaj sie
heh, jego szczescie, wyslal maila z lotniska o 13, wiec chyba jest w drodze
OdpowiedzUsuńjego szczescie podwojne, bo caly dzien bylam w przychodni na przedmiesciach i bylam zajeta pomaganiem i organizowaniem badan, wiec nawet zbytno o panu Ha nie myslalam.
Ingrid, masz racje, juz po mailu widze, ze on nie wie o co lata.
Powiedz paskudzie, że pół internetu go poszukuje - może Pan Słowik zatrybi:)
OdpowiedzUsuńI koniecznie schowaj tasak.
Ja nawet lubię jak mój PaniWładca wyjeżdża (melduje się raz dziennie codzinnie),przywozi coś ładnego,stęskniony i kochany się robi. Jak ja wyjadę...o rajuśku=syf w domu,butelki po coli wszędzie,prania pod sufit,jedzonko jakie zostawiłam spleśniałe i porzucone na wierzchu i zapach zgnilizny i fajek unoszący się w powietrzu!Wtedy ja poleruję wałek do mięsa ;) Daj znać jak Pan Ha się pojawi
OdpowiedzUsuńwrocil
OdpowiedzUsuńjestemy zajeci, wiec nie napisze za duzo :D
paraduje w domu w nowej dukience (uch, goraco mi w niej) i owiana zapachem perfum, ktore zupelnie do mnie nie pasuja
szczesliwi jestesmy, ze znow w komplecie
Anusia, jak wyglada walek do miesa?
OdpowiedzUsuńto ja opiszę, bo wiem:
OdpowiedzUsuńlepiej się nadaje do wbijania rozumu do głowy niż wałek do ciasta, bo:
po pierwsze - jest metalowy
po drugie pierwsze: ma takie wypustki jak tłuczek do mięsa ale się nim nie tłucze tylko wałkuje, żeby rozdzielić włókna w mięsie (podobno to lepsze niż tłuczenie).
uff, a teraz osądź, którego lepiej użyć....
Grażyna
Witam srdecznie ;)
OdpowiedzUsuńna Twoim blogu jestem poraz pierwszy i mam pytanie na które moze Ty znasz odpowiedz.
Joasia Sałyga autorka blogu chustka jest od kilku dni niewidoczna.
Nie wiem czy coś robię źle,czy są jakieś zmiany w jeo podgladaniu ale martwię sie czy nic sie nie stało.
Jeśli coś wiesz daj znać prosze.
Pozdrawiam Basia
Grazynko, nabede taki koniecznie
OdpowiedzUsuńBasiu, podobnie jak Ty i kilkaset innych osob czekam na kolejny wpis u Joaski. Badzmy dobrej mysli.
Wałek do mięsa tak ślicznie opisany przez Grażynkę jest super jak się go niepozornie schowa pod kołdrę w miejscu zalegania zadka PanaIWładcy. Wraca bowiem taki w nocy, zakrada się do łoża, wsuwa pod kołdrę a tu kuj w dupala! Wtedy ja się budzę i nie ma ściemy,że wrócił wcześnie i że to ja wcześnie zasnęłam... Od pewnego czasu spryciarz obmacuje nawet stołek kuchenny zanim usiądzie. Mówi,że nie zna dnia i godziny kiedy spotka się z wałkiem do mięsa ...;)
OdpowiedzUsuńjak wygląda ta nowa dukienka. a może to dupienka, bo ledwo zakrywa....?
OdpowiedzUsuń:S
jak to sie stalo, ze dopiero dzisiaj ten wpis wypatrzylam?
OdpowiedzUsuńSukienka jest elegancka :P
Pan Ha, chociaz chetnie widzi mnie w domu w jakis niekompletnych minimini, to jednak nie pozwolilby sobie na porzucenie kindersztuby i odziez kupil mi prima klas (szkoda tylko, ze sztuk 2)