O widzialam. Nie rozpoznalam zadnej z dziewczyn. Nie dotarlam na miejsce zbiorki druzyny gazetowej. Pomylilam trybuny z hangarem i stalam nie tam gdzie trzeba. A na mecie bylo tyle ludzi, ze ech.
Ja byłam na mecie. Pojechałam, żeby wyściskać przyjaciółkę, Annę, nota bene, ale myślałam o Tobie, uwierz mi. Myślałam jadąc rano koło startu, myślałam stojąc w korku, żeby wyjechać z mety... kibicowałam przyjaciółce, myślałam o Tobie. Czy wiesz, że, jak podejrzewam, nie jestem jedyną ukrytą, myślącą ciepło z wiarą, że się uda, tylko kiedy indziej?
mysle, ze tak los zamieszal, bys nie miala czasu i okazji na zal, ze Ty nie pobieglas. moze gdybys byla na mecie i czekala na niedoszlych wspolbiegaczy to zal bylby wiekszy? Natalia
Aniu, ja też biegnąc myślałam o Tobie. Jestem pewna, że jeszcze kiedyś pobiegniemy razem :) Ale do Afryki biegać nie pojadę, myślę że nawet zimą byłoby mi tam za gorąco :P Więc wygląda na to, że musisz tu zaglądać częsciej niż raz na 12 lat :D
Aniu, trafilam dopiero dzisiaj na Twojego bloga, czy mogłabym Cię zapytać jaki jest adres mailowy do ciebie? Bo mam prosbę o podanie paru informacji dot. nowotworu szyjki macicy. Nie chcialabym pisac o tym na forum. Przepraszam że tak z buta. Pozdrawiam cię serdecznie. Sprawa jest pilna.Pola
Chuda, dziekuje, zaskoczylas mnie :* Martens, dobra, na kole mlynskim cie polamiem, to obaczym co wykraczem Natalio, na mte tez poszlam :( Dadziu, a ja myslalam o Tobie :) kibicujac. Jestem czesciej niz raz na 12 lat, wiec moze sie uda. Emilio, a widzisz, czyli gdzies Was tam wszystkie musialam widziec. Stalam niedaleko galerii malta. Polu, na forum jak najbardziej - popatrz forumonkologiczne. pozdrawiam
Ja byłam na mecie. Pojechałam, żeby wyściskać przyjaciółkę, Annę, nota bene, ale myślałam o Tobie, uwierz mi. Myślałam jadąc rano koło startu, myślałam stojąc w korku, żeby wyjechać z mety... kibicowałam przyjaciółce, myślałam o Tobie. Czy wiesz, że, jak podejrzewam, nie jestem jedyną ukrytą, myślącą ciepło z wiarą, że się uda, tylko kiedy indziej?
OdpowiedzUsuńten bieg po prostu nie był Tobie pisany. To chyba faktycznie fatum. Ale przysięgam, nie krakałam
OdpowiedzUsuńmysle, ze tak los zamieszal, bys nie miala czasu i okazji na zal, ze Ty nie pobieglas. moze gdybys byla na mecie i czekala na niedoszlych wspolbiegaczy to zal bylby wiekszy?
OdpowiedzUsuńNatalia
Aniu, ja też biegnąc myślałam o Tobie.
OdpowiedzUsuńJestem pewna, że jeszcze kiedyś pobiegniemy razem :) Ale do Afryki biegać nie pojadę, myślę że nawet zimą byłoby mi tam za gorąco :P
Więc wygląda na to, że musisz tu zaglądać częsciej niż raz na 12 lat :D
Ja też biegnąc myślałam o Tobie. Tak że chcąc nie chcąc, mogąc nie mogąc, uczestniczyłaś w tym biegu :-)
OdpowiedzUsuńAniu, trafilam dopiero dzisiaj na Twojego bloga, czy mogłabym Cię zapytać jaki jest adres mailowy do ciebie? Bo mam prosbę o podanie paru informacji dot. nowotworu szyjki macicy. Nie chcialabym pisac o tym na forum. Przepraszam że tak z buta. Pozdrawiam cię serdecznie. Sprawa jest pilna.Pola
OdpowiedzUsuńChuda, dziekuje, zaskoczylas mnie :*
OdpowiedzUsuńMartens, dobra, na kole mlynskim cie polamiem, to obaczym co wykraczem
Natalio, na mte tez poszlam :(
Dadziu, a ja myslalam o Tobie :) kibicujac. Jestem czesciej niz raz na 12 lat, wiec moze sie uda.
Emilio, a widzisz, czyli gdzies Was tam wszystkie musialam widziec. Stalam niedaleko galerii malta.
Polu, na forum jak najbardziej - popatrz forumonkologiczne. pozdrawiam