poniedziałek, 10 października 2011

Wiec..

Nie pisze, bo paluszki mi przymarzają. Przebywanie w TAKICH temperaturach po dwunastu latach permanentnego lata jest dla mnie przezyciem traumatycznym.

A na serio jest cudownie. Wszystko mnie cieszy, deszcz, slonce, powietrze.

4 komentarze:

  1. A mnie nie cieszy. Przypomina mi się Tel Aviv, słoneczko i hasło (nie ważne, ze skrajnie głupie)- Każdemu według potrzeb! :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pewnie, że cudownie :D
    zimno, deszcz, chmury, brrr
    Jak tam znajome kąty, stare śmiecie odnajdujesz poznajesz?

    OdpowiedzUsuń
  3. ŚMIERĆ STAWIA NAS W OBLICZU BEZSILNOŚCI, KTÓRA NAS OBEZWŁADNIA I ZABIERA W NIEZNANE. A KIEDY POJAWIA SIĘ KRADNĄC UKOCHANĄ OSOBĘ, PRZESZYWA SERCE BÓLEM I ODZNACZA W NIM SWOJE PIĘTNO, KTÓRE PRZYPOMINA NAM STALE JACY JESTEŚMY WOBEC NIEJ BEZSILNI.

    OdpowiedzUsuń
  4. taka szerokość geograficzna, zimno niezbędne tutejszej przyrodzie.
    za to w Senegalu nie założysz tych wszystkich cudnych włóczkowych czapek i rękawiczek, jakich u nas pełno w sklepach i na targach, ha!
    więc korzystaj, póki mateczka ojczyzna przygarnia do łona, jak ojciec najlepszy :D
    i herbata z miodem i z rumem nie konweniuje z upalem.
    ani nie ma zlotych liści, tęcz wielobarwnych, mgieł porannych, świecacego od słońca śniegu, uroczych kapań jesiennych deszczów...
    eh, dłuuuugo by wymieniać :)

    OdpowiedzUsuń