Za cztery dni wybory. Nie opisywalam. Nie potrafie tego ogarnac ani jakos madrze zwerbalizowac.
Ale chyle czola przed, znow to podkresle, umilowaniem pokoju przez narod Senegalski. Staramy sie zachowac spokoj. Staramy sie manifestowac pokojowo. Staramy. Nie zawsze się udaje...
Wyjezdzam jutro z przyjaciółką, dziećmi i zaprzyjaźnionym maluchem "na daczę" doca, do Toubab Dialaw. Przeczekamy w spokoju; wrócimy do Dakaru dzień po wyborach a jeszcze przed ogłoszeniem wyników.
Do zobaczenia zatem w poniedziałek wieczór.
No to uważajcie tam na siebie:)
OdpowiedzUsuńAniu, i co????? KTo? Co w Senegalu i u Ciebie? Pozdrawiam, KASIA
OdpowiedzUsuńI co u was Aniu? Niektórzy tu wchodzą i się niepokoją, wiesz?
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że dobrze:)
Aneczko,co u Ciebie?
OdpowiedzUsuńNiepokojąca jest ta cisza.
praaaszam, zarobiona jestem. wszystko w najlepszym porzadeczku. dziekuje za pamiec i praaaszam za lenistwo.
OdpowiedzUsuńUfffffff ;)))))) To kto wygrał? Jak udał sie wypoczynek?? Mpże jakies zdjęcia? ;))
OdpowiedzUsuńhttp://mamczerniaka.blog.pl/b
Halo Dakar, halo?!
OdpowiedzUsuń:)