w hamaku.
Zmęczył mnie ten tydzień poszukiwań. W niedzielę czas na rodzinne sporty i leżenie do góry brzuchem.
To rano, zanim slońce zacznie zabijać.
W niedzielę obowiązkowa kuchnia. Domowa pizza, sernik, brownies, kapuśniaczki - porcje pomrożone na cały tydzień. Tylko tym szarańcza daje się odwieźć od kupowania szkolnych fast foodów. Najmłodszy wyskrobuje miskę po surowym serniku, oblizuje się łakomie.
Laptop ustawiłam w kuchni na barku i zerkam jednym okiem na pana spadochroniarza. I jakoś nie mogę opędzić się od myśli, że daliśmy się zrobić w, nomen omen, balona. Skok w porze największej oglądalności, fotograf, kamerzysta, gruby pan nadzorujący, wzruszona rodzina. Ale co najważniejsze? Ludzie!!! Pijcie red bula!
A dostaniecie raka
:P
Za dziesięć lat banda nieuków będzie mylić pierwszy lot w kosmos, z pierwszym krokiem na księżycu i pierwszym wypitym w stratosferze red bulem. Nie szkodzi. Bo właśnie o to chodzi.
:( dziwaczeję
Niestety o to chodzi. Nic dodać nic ująć.
OdpowiedzUsuńZastanawiam się nad sensem tego wszystkiego - po co?
a ja pojęcia nie mam o co chodzi. weekend z psimi zaprzęgami i brak telewizora, spowodował absolutną egzystencję poza obiegiem informacyjnym - bossssko mi :) a pobimbam sobie jutro. tyle, że nie mam hamaka, więc w tej jednej kwestii bimbaniowej wysuwasz się na prowadzenie :)
OdpowiedzUsuńA mnie siła wyższa odciągnęła od zbiorowej histerii. siła wyższa z siostrą bazylią :)
OdpowiedzUsuńBazylią???????? Może coś bliżej ?
UsuńOstra jest zafascynowana siłami wyższymi , tymi na jedynce :> , ja przy nich zasypiam lekko.
UsuńAnia - bimbaj! Szukanie jest męczące.
Ksena, nadal nie kumamy, ale to nic. Najwazniejsze dobry øykend
Usuńoj tam zaraz zafascynowana...zwykłe odmódżanie. siła wyższa przeważyła nad wysokością skoku. i jedno i drugie w telewizorni nadawali.
UsuńLepiej bym tego nie ujęła :)
OdpowiedzUsuńHamaka szczerze zazdroszczę :)
ja tez zazdroszcze, bo nie mój, niestety ;)
Usuń