niedziela, 14 października 2012

016, czyli bim-bam se

w hamaku.

Zmęczył mnie ten tydzień poszukiwań. W niedzielę czas na rodzinne sporty i leżenie do góry brzuchem.
To rano, zanim slońce zacznie zabijać.

W niedzielę obowiązkowa kuchnia. Domowa pizza, sernik, brownies, kapuśniaczki - porcje pomrożone na cały tydzień. Tylko tym szarańcza daje się odwieźć od kupowania szkolnych fast foodów. Najmłodszy wyskrobuje miskę po surowym serniku, oblizuje się łakomie.

Laptop ustawiłam w kuchni na barku i zerkam jednym okiem na pana spadochroniarza. I jakoś nie mogę opędzić się od myśli, że daliśmy się zrobić w, nomen omen, balona. Skok w porze największej oglądalności, fotograf, kamerzysta, gruby pan nadzorujący, wzruszona rodzina. Ale co najważniejsze? Ludzie!!! Pijcie red bula!
A dostaniecie raka
:P

Za dziesięć lat banda nieuków będzie mylić pierwszy lot w kosmos, z pierwszym krokiem na księżycu i pierwszym wypitym w stratosferze red bulem. Nie szkodzi. Bo właśnie o to chodzi.

:( dziwaczeję

9 komentarzy:

  1. Niestety o to chodzi. Nic dodać nic ująć.
    Zastanawiam się nad sensem tego wszystkiego - po co?

    OdpowiedzUsuń
  2. a ja pojęcia nie mam o co chodzi. weekend z psimi zaprzęgami i brak telewizora, spowodował absolutną egzystencję poza obiegiem informacyjnym - bossssko mi :) a pobimbam sobie jutro. tyle, że nie mam hamaka, więc w tej jednej kwestii bimbaniowej wysuwasz się na prowadzenie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A mnie siła wyższa odciągnęła od zbiorowej histerii. siła wyższa z siostrą bazylią :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bazylią???????? Może coś bliżej ?

      Usuń
    2. Ostra jest zafascynowana siłami wyższymi , tymi na jedynce :> , ja przy nich zasypiam lekko.

      Ania - bimbaj! Szukanie jest męczące.

      Usuń
    3. Ksena, nadal nie kumamy, ale to nic. Najwazniejsze dobry øykend

      Usuń
    4. oj tam zaraz zafascynowana...zwykłe odmódżanie. siła wyższa przeważyła nad wysokością skoku. i jedno i drugie w telewizorni nadawali.

      Usuń
  4. Lepiej bym tego nie ujęła :)
    Hamaka szczerze zazdroszczę :)

    OdpowiedzUsuń