piątek, 13 listopada 2009

Czym tu pachnie?

Mieszkancy Senegalu imponuja mi swoim umiarkowanym tradyzjonalizmem. Dziewczyny, piekne, smukle i wysokie, nosza sie po europejsku i wygladaja w obcislych dzinsach bardzo, ale to bardzo dobrze. Ale w piatek chetnie zakladaja tradycyjne ubrania z kolorowych materialow, rownie zgrabnie podkreslajace ich smukle, a jednak bardzo kobiece, ksztalty.

W kwestii kulinarnej, tutaj, to juz tradycja na calego. Wszedzie je sie thiebou dien (ryba w sosie warzywnopomidorowym), mafe, yassa. Wszystko to sa potrawy jednogarnkowe, przygotowywane z pietyzmem przez panie domu albo sluzace kazdego dnia i w kazdym domu. I tak, codziennie, miedzy godzina 10.30 a 11.30 najpierw slysze syk ryby lub miesa kladzionego na goracy olej (slysze, wszak tu klimat goracy, kuchnie czesto otwarte na podworka lub wrecz zaaranzowane na podworku), a po chwili czuje TEN ZAPACH. I nie chodzi tu wcale o zapach ryby; ten, bardzo mi odpowiada. Mam na mysli olej - fuj, najtanszy olej, czyli olej sojowy. Wczesniej jego won tylko mnie draznila, ale nauczylam sie ja ignorowac; wszak sami tez jemy "po senegalsku". Teraz, zapach ryby na rozgrzanym oleju stala sie moim przeklenstwem. Chcialabym nie miec nosa miedzy 10.30 a 11.30. Wszak schowac sie nie ma gdzie...

czwartek, 12 listopada 2009

Dwie maszyny do naswietlan

Jestem juz doswiadczonym pacjentem. Wiem, jakie odglosy wydaje maszyna do naswietlan, jak mi sie zmieni smak po wlewie, co najpierw co pozniej itd.
Dr Kocur (moj lekarz prowadzacy wyglada jak dobrze odkarmiony, zadowlony z siebie Stary Kocur) byl bardzo zadowolony po okresleniu stadium mojej choroby, ze to "tylko" IB.Powiedzial cos takiego, ze "bardzo chcialby miec wszystkie pacjentki w takim stanie". Oczywiscie nie podzielalam jego entuzjazmu, ale...

Od trzech dni jakos tloczno sie zrobilo na naswietlaniach. Musze czekac w kolejce okolo 50 min, na co oczywiscie nie narzekam, ale stan chorych ktorych widze, spowodowal, ze przypomnialy mi sie slowa dr Kocura. Nie bede epatowac okropnosciami, powiem tylko, ze ja na ich tle wygladam na okaz zdrowia. Moim zdaniem 90% chorych ktorych widuje w przychodni, objetych jest juz tylko opieka paliatywna...

W Afryce Zachodniej sa tylko dwie maszyny do naswietlan, tu gdzie mieszkam, jest wlasnie jedna z nich. Dwie maszyny na kilkadzisiat milionow ludzi...

czwartek, 5 listopada 2009

czyje to cialo?

Wszystko tak szybko sie dzieje.
8 dni temu uslyszalam diagnoze, leczenie rozpoczelam juz po 6 dniach. Tyle sie zmienilo od tego czasu... Skupiam sie na sygnalach mojego ciala, ktore podtrute zaledwie dwa dni temu, napromieniowane pierwszy raz wczoraj, odmawia sluzenia mi w sposob dotychczas codzienny - tylko spac i lezec by chcialo. Halo, prosze sie ocknac, za dwa dni sie przeprowadzamy, kto zapakuje te wszystkie kartony i walizki?
Oj, chyba jednak nie ja.

Powoli wyczuwam co mi sluzy. Zupki typu "potage", a najlepiej niech beda zielone czyli z brokulem. Boli mnie podniebienie, czy to nie za wczesnie na afty?

środa, 4 listopada 2009

...

Moja droga mama od dwoch lat suszy mi glowe informacjami o diecie dr D'Adamo, czyli zgodnej z grupa krwi. Niemilosiernie sie za jej plecami z tego wysmiewalam, ze moze zaraz bedziemy jedli zgodnie z kolorem wlosow albo skory - co w przypadku naszej rodziny byloby wielce osobliwe - trzy dania: jedno dla mnie bialej, drugie dla czarnego meza, trzecie dla brazowawych dzieci. Mamine zrzedzenie dalo przez te dwa lata takie efekty, ze skutecznie obrzydzila mi kurczaka; ja jako grupa B nie powinnam go nawet wachac. No i gdy w srode przychodzil nasz "dzien kurczaka z frytkami", jadlam go z pewnym poczuciem winy...

No a teraz, stalo sie. Postanowilam przejsc na te diete. Kompletny brak konsekwencji? Jak trwoga to do Boga? Tonacy brzytwy...? Potrzeba uporzadkowania pewnych spraw, posiadania poczucia wplywu na swoj zoladek i cialo? Pewnie wszystko po trochu.

A na obiad marcheka i ziemniak gotowane na parze. To mi wskazal moj zoladek. :)

Pierwszy raz

Wczoraj mialam pierwsza chemie. Poszlo szybko, sprawnie, bezbolesnie. Efekty uboczne mialy sie pokazac za dwa dni. Jak mnie zapewnilo trzech lekarzy, to jest taka "slaba chemia" tylko na wzmocnienie skutkow naswietlania, i nie powinnam czuc sie bardzo zle. Bohaterowalam wiec do konca dnia. Niestety, czesc nocy spedzilam obejmujac klozet. Tak, ryz na mleku i grejfrut nie sa pokarmami ktore mi teraz sluza... Od rana zajadam sie kisielem.

Wieczorem pojechalismy do drugiego szpitala, gdzie beda mi robic naswietlania. Dzisiaj pierwsze. Wczoraj Doktor Niski Przystojniak zrobil przymiarke i mowi: dzisiaj jeszcze nie bedziemy Pani naswietlac, tylko pomierzymy, wyliczymy; a ten mily technik (Technik Wysoki Przystojniak) zrobi Pani maly tatuaz, zebym nie musial ciagle od nowa Pani kreslic. Usmialam sie, bo myslalam, ze zartuje, ale zanim sie spostrzeglam WP "popukal" mnie kilka razy igla, przetarl tuszem i spytal czy bolalo. No nie bolalo, co dalo mi do myslenia... moze jednak sie kiedys zdecyduje na jakas dziare?