środa, 26 maja 2010

Sport remedium na wiele

Cos mi sie wydaje, ze ten moj fiol z dawaniem sobie wcirow powiazany jest z choroba. Sama sobie udowadniam, ze skoro tyyyyle moge, to znaczy, ze zdrowa jestem. Wielki fiol jak nic. I dotyczy to nie tylko sportu, ale ogolnie przekraczania wlasnych mozliwosci. Wiem, ze moze mi sie zachciec przekraczac takze inne granice, np. moralnosci, tak miewaja rozni „ocalency”, wiec trzeba sie trzymac na bacznosci...

Jest jeszcze inny aspekt. Podczas leczenia i trzy miesiace rekonwalescencji wsluchiwalam sie, musialam to robic, nie mialam innego wyjscia - w moje cialo. Jego sygnaly, potrzeby. Chcialo spac – spalam, chcialo pic – pilam, chcialo lezec – lezalam, nie chcialo jesc – nie jadlam (no, tutaj to pertraktowalam), chociaz glowa wcale nie miala na to ochoty, musialam tak robic, bo sil braklo na wszystko. Ale teraz ja tu rzadze – i zaczelam je katowac. Sie buntowalo na poczatku, nadal probuje, ale ja juz jestem gora. Bolaly mnie miesnie ktorych nie mialam, kostki u nog strzykaly wieczorem jak glupie, blizna ciagnela podczas cwiczen (do dzisiaj czasem mam wrazenie ze naraz pusci i zrobi glosne trrrrrach podczas body balance), a wewnatrz miednicy i w pachwinach cos mnie blokowalo przy rozciaganiu. Ale to przeszlosc prawie. Bo znow tu rzadze!

Bardzo lubie wieczorny widok jaki roztacza sie na Zachodnim Nadmorskim Bulwarze Dakaru. Setki biegajacych ludzi. I to nie tylko tych zamoznych, w modnych dresach i calym osprzetem potrzebnym i niepotrzebnym. Biegaja takze ci bez pracy, bez zajecia gwarantujacego staly dochod, zdawalo by sie bez perspektyw. Inwestuja w swoje zdrowie i stan ducha, co swiadczy o wielkiej sile i optymizmie; to inwestycja z mysla o przyszlosci i o lepszych czasach. Taka postawa – ok, teraz jestem biedny, ale to nie znaczy, ze moje cialo ma to odczuwac, bo w przyszlosci gdy przyjda dla mnie lepsze czasy, co mi bedzie po niedoleznym ciele? Bardzo mi tym imponuja, bo ich rowiesnicy w Polsce w podobnej sytuacji raczej zasilaliby puby i budki z piwem... A moze sie myle?

5 komentarzy:

  1. Rządź dziewczyno, bo jesteś WIELKIM wojownikiem!!! i masz WIELKĄ siłe ;)

    I pamietaj,ze Twoja siła się udziela... i nie jestes sama ;)))

    luika@blog@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow!
    Alez Ci zazdroszcze :]
    Ja do niedawna jeszcze sie moglam dozynac - wspinalam sie, jezdzilam na nartach, ale ostatnie serie juz mnie powstrzymaly. No niestety, musze przeczekac. Ze smutkiem patrze jak mi miesnie karleja. No nic, trza bedzie budowac od nowa, choc to w sumie przyjemne zajecie :)

    Herzogin Cecilie

    OdpowiedzUsuń
  3. Luika, Cecilie, Chica; widze, ze jestem w dobrym towarzystwie, takich co lubia z siebie wycisnac siodme poty.
    Luika, dziekuje. Na serio uwazasz, ze sie udziela? Jesli tak, to bardzo sie ciesze :)
    Cecilie, dogadzaj sobie w inny sposob. Na sport przyjdzie czas pozniej. Nie wiem na czym to polega - pamiec ciala? - w kazdym razie miesnie odbudowuja sie bardzo szybko i gdy bylo sie wczesniej w dobrej formie fizycznej to dochodzi sie do siebie bardzo szybko.

    OdpowiedzUsuń
  4. Aniu jasne,że się udziela ;))) I usmiech i smutek... a człowiek wie,że nie jest sam w tych swoich chwilach. Ani tych co wywołują usmiech na twarzy ani tych gdy .... wyć się chce.

    Jesteś dla mnie jednym z wielkich wojowników życia i jakkolwiek to patetycznie brzmi, ci co walczą, wiedzą o co mi chodzi ;)))

    Dziękuję, że jesteś ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. jaj, Luika, nie wiem gdzie oczy podziac :)

    A wyc sie czasami chce i to strasznie. Dlatego gdy jest lepiej, trzeba wyciskac kazda chwile jak cytryne.

    Swoja droga, zebrala sie fajna grupa wojowniczek

    OdpowiedzUsuń