niedziela, 20 czerwca 2010

edukacyjnie

Kilka dni temu wzięłam udział w spotkaniu z diabetologiem i zajęciach z jogi. Wszystko to w poznańskim oddziale Akademii Walki z Rakiem. Byłam zachwycona. Wielka szkoda, że nie ma takich miejsc w Senegalu. Byłoby mi, i nie tylko mi, po prostu łatwiej.

Na stronie akademii czytamy:
Nowa sytuacja, jaką niewątpliwie jest choroba nowotworowa, kieruje doświadczonego nią człowieka na zupełnie nową drogę. W dotychczasowej podróży, zwanej życie, osoba chora zaczyna się gubić, błądzi, często ogarnia ją obezwładniający strach przed nieznanym.

Podpisuje się pod tym. Bardzo podoba mi sie formuła spotkań, cele. To bardzo budujące, że coś takiego istnieje.

Celem naszej działalności jest poprawa jakości życia pacjentów dotkniętych chorobą nowotworową poprzez uzyskanie wsparcia od innych chorych a także naukę lepszego radzenia sobie poprzez spotkania w grupach psychoedukacyjnych. Rownież taką pomocą obięte są ich rodziny i bliscy.



Ze zdziwieniem stwierdzam, że wiele moich wyborów robionych podczas leczenia instynktownie, lub na podstawie strzępków informacji, okazuje się trafnych.
To taki mój malutki wniosek po spotkaniu z diabetolożką i joginka.

1 komentarz:

  1. Jesteś kobietą z buszu a tam instynkt jest najważniejszy ;)
    Tak trzymaj;)

    OdpowiedzUsuń