czwartek, 29 lipca 2010

Pieknosc

Kroluje u nas w domu skonczona Pieknosc.
Ja niestety nia nie jestem.
Pieknosc nazywa sie Minou i zawladnela naszymi sercami jeszcze przed moim wyjazdem do Polski. Uwielbiam na nia patrzec, jest taka... doskonala. Jedyna wada - od trzech dni sra na stryszku.

11 komentarzy:

  1. boska! stryszku nie da się zamknąć na głucho?

    OdpowiedzUsuń
  2. no wlasciwie to nie stryszek, tylko taka nisza nad schodami prowadzacymi na dach/taras. Nie ma drzwi. Cos trzeba wymyslic.
    Patrze na to zdjecie i mi wychodzi, ze kota dobralam do koloru wnetrza (jeszcze zreszta niewykonczonego). Taki ze mne snob esteta :D

    OdpowiedzUsuń
  3. jeśli nie można zamknąć stryszku, to proponuję zaszyć kotu dupinę.

    OdpowiedzUsuń
  4. no, nasr..a wlasnie do piasku. Ale na zlosc nie zagrzebala i zostawila waniejace...

    OdpowiedzUsuń
  5. Śliczności, a charakterek zadziorny po mamusi?

    OdpowiedzUsuń
  6. Pola,
    heheh, pociagajacy melanz pazurka i uleglosci.
    Moze od patrzenia na nia tez takiej aury nabiore i wszystkie rodzaje meskie beda padac na twarz przede mna?

    OdpowiedzUsuń
  7. jest..... olśniewająca..... zazdraszczam ;)))
    Luika

    OdpowiedzUsuń
  8. Jako posiadacz zwierzęcia pluszowego i do tego w kolorze zielonym, również zazdroszczę (ale nie pazurków) ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Spoko Pola, pazurki przyciete
    Mimo olsniewajacej urody i powalajacego wdzieku, o Minou nie mozna jednak powiedziec, jak o Twojej Madzi, ze jest zwierzeciem... kultowym.
    A pszczolka Maja byla moim przeklenstwem. Gralam na skrzypcach... Wiesz jak mnie podworkowe dzieciaki nazywaly...

    OdpowiedzUsuń
  10. Stryszek/nisza zabarykadowane. Kupe znalazlam dzisiaj 10 cm od kuwety....

    OdpowiedzUsuń
  11. milimetr po milimetrze aż w końcu trafi do kuwety :>

    OdpowiedzUsuń