sobota, 21 sierpnia 2010

Spowiedz

Pojechalam niezle z bzdetami.

Bzdetomania jest oczywiscie kompletna bzdura, ale uswiamila mi, ze niektore moje poczynania faktycznie oscyluja na granicy racjonalizmu. Prowadze, staram sie prowadzic zdrowy tryb zycia. Ale tak bardzo chce wierzyc, ze mam kontrole nad wlasnym zdrowiem, ze w niektorych sprawach przeginam. Glownie zwiazane jest to z jedzeniem.

I jestm pewna, ze nie tylko ja tak mam.
Zachecam do ujawnienia sie z wlasnymi,nazwijmy to w odroznieniu od bzdetow - fioleczkami. Ja pierwsza: pije bakterie i zjadam pestki. Bakterie to probiotyki przywiezione z Polski, a pesteczki, coz, nie zdecydowalabym sie na kurcje "amigdalina", ale, chlechle, po zjedzeniu jablka dojadam tez pesteczki. Nie wiem dlaczego to robie. "Na wszelki wypadek"?

No - ktora pochwali sie swoim fioleczkiem?

6 komentarzy:

  1. Ja uważam, że jedzenie "zdrowo" ma znaczenie głównie psychologiczne, nie odmawiam sobie ciastka, ale np. na myśl o czystym cukrze - takim białym i słodkim proszku czy kryształku - robi mi się słabo, mam skojarzenie z trucizną, co poradzić - totalny fioł :)

    OdpowiedzUsuń
  2. :) Każdy z nas ma takie swoje " bzdetki", ja nie przepadam za czereśniami wiśniami. Wydaje mi się,ze są zbyt robaczywe by je jeść. Ot takie moje dziwactwo :)
    P.S.
    Ciekawy blog i wspaniałe zdjęcia :)
    Pozdrawiam
    dr_ewa999

    OdpowiedzUsuń
  3. Marznie mi zawsze bardziej lewa stopa, martwię się ... ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. hm, no nie wiem sama... wiesz, po lewej stronie jest serce... zapytaj na nastepnej kontroli :D

    OdpowiedzUsuń
  5. wszystko wskazuje na to, ze mam raka ( wyniki plus objawy) ale za cholere nie chce uslyszec tego od lekarza, dlatego odmowilam skierowania sie do szpitala, mysle ze tyle samo pozyje a moze nawet dluzej, ps, oboje rodzicow sie leczylo i kaput

    OdpowiedzUsuń