wtorek, 12 kwietnia 2011

ekstrkrem

Kobieta w Afryce musi miec krem. Od slonca, od zmarszczek, od suchego powietrza.
Kremy lubia sie konczyc. Te wyciskane z tubki robia - pierrrd - i sie koncza niespodziewanie. Tragedia. Wieje harmatan - suchy goracy wiatr zdzierajacy skore platami (no moze nie az tak, ale prawie). Z Basiangha wyprobowalysmy - mozna wtedy na twarz uzyc krem do rak (duzo gliceryny) albo do stop (jeszcze wiecej gliceryny).

Powiodlam smetnym wzrokiem po lazienkowym blacie. Pewnie znow Najukochanszy pchal swoje paluchy do moich sloiczkow z mazidlami (no dobra - do sliczka, posiadam zwykle jeden). Oko me padlo na balsam po goleniu. Drogie Panie - efekt jest cudowny - skora gladka, napieta, troche jakby nawet znieczulona. Polecam.

2 komentarze:

  1. O! Dobrze wiedzieć, zwłaszcza jak się ma pysk tak wrażliwy jak mój:)

    OdpowiedzUsuń
  2. moze dlatego oni twarza emocji nie wyrazaja? bo im nie napiecie skory nie pozwala?

    OdpowiedzUsuń