Poniedzialek spedzilismy na Goree, wyspie oddalonej o dwa kilometry od Dakaru. Jak prawie kazda wyspa u wybrzezy Afryki historie ma straszna i architekture piekna. To taki troche skansen niewolnictwa z muzeami, restauracjami i wszechobecna sztuka turystyczna; tlumy sie przewalaja straszne, zwlaszcza podczas dlugiego weekendu czerwcowego, gdy organizowane jest swieto "Regardas sur cours" - mieszkancy otwieraja swoje podworza i oczom zwiedzajacych ukazuja sie powyzsze widoki.
Oj, szkoda, że więcej zdjęć nie ma. Niestety nie pomogę przy edycji, bo jestem komputerowym beztalenciem :)
OdpowiedzUsuńŁadnie tam, nic zdjęciom nie brakuje :) wrzucaj więcej.
OdpowiedzUsuń