wtorek, 28 czerwca 2011

Pobiegalam

o 6 rano. Zycie wrocilo do normy, prad wlaczyli.

Podpalacze opon bawili sie wczoraj w ciuciubabke z zandarmeria. Albo w pojawiam sie i znikam.
Dostawalismy sms od alma mater Pana Ha czyli wuja Sama, ze sa na Almahdi, albo na Liberte, albo na Yoff. Coz, jesli tylko w ten sposob mozna wymusic dostawy pradu i pokazac prezydentowi, ze trzecia kadencja to przegiecie, to jestem za. Umiarkowanie za.

1 komentarz: