środa, 1 lutego 2012

25 dni do wyborów

Być może wczoraj wykrystalizowała się forma w jakiej kontynuowane będą protesty: coraz liczniejsze zgromadzenia na Place de l'Obelisque, młodzi chcą "iść na pałac prezydencki", liderzy opozycji chcą przemawiać. Około 5 tysięcy osób. Ile w kolejnych dniach?


Po 48 godzinach aresztu wyszedł na wolność Abdoulaye Tine - przewodniczący RADHO, dość znanej i dobrze działającej organizacji pozarządowej broniącej praw człowieka. Abdoulaye Tine wielokrotnie krytykował prezydenta, jest jednym z liderów i założycieli ruchu M23. Ponieważ w trakcie piątkowej manifestacji zorganizowanej przez M23 zginął policjant, Abdoulaye Tine, jako organizator zgromadzenia został przesłuchany w roli świadka. Jest to jak na razie zgodne z procedurami i obowiązującymi normami.

Niestety znów są ofiary. Pięć osób rannych, trzy śmiertelne ofiary, w tym dziewczynka i student przejechani przez wóz policyjny, inny student, zginął od kuli. Zdjęcia jego zmasakrowanej głowy opublikowały wszystkie senegalskie media internetowe. I znów przypadkowe, niepotrzebne śmierci.



Zdaniem Moustapha Niasse (lider opozycyjnej partii AFP) prezydent próbuje podsycić znamiona anarchii i chaosu, by znaleźć wymówkę do odwołania wyborów. Ousman Tanor Dieng (kandydat socjalistów) podkreśla, że siły porządkowe nie zapewniły należytej ochrony manifestantom, a wśród samych manifestujących znaleźli się prowokatorzy.

Zmartwiła i oburzyła mnie kolejna sprawa: minister spraw wewnętrznych - Ousmane Ngom, oskarża Stany Zjednoczone i Francję o mieszanie się w wewnętrzne sprawy kraju. Przypomina mi to działania Laurenta Gbagbo, byłego prezydenta Wybrzeża Kości Słoniowej, ktory z nastrojów antyfrancuskich uczynił zgrabne narzędzie manipulowania nastrojami społecznymi: nie macie chleba? - winni Francuzi! itd.



U nas spokojnie. Koleżanka Francuzka przesłała mi listę miejsc zgromadzeń, do których trzeba się udac "wrazieczego". Posłałam ją dalej moim siedemnastu rodakom.


Wczoraj rano byłam na kursie angielskiego, a potem przeszłam pieszo pół miasta. Była piękna słoneczna pogoda. Manifestacje i rozruchy zaczęły się dopiero późnym popołudniem. Dziś rano jadąc do kliniki (stos dossier czeka na wprowadzenie do systemu i zamknięcie projektu) poraził mnie widok spalonych opon, potłuczonego szkła i kamieni na ulicach. Do 9 rano wszystko zostało skrupulatnie sprzątnięte.



Nie wierzę w to co widzę.
*zdjęcie z netu




7 komentarzy:

  1. Aniu, tyle ciekawych rzeczy można się dowiedzieć z Twojego bloga o zakątku świata, o którym nasze media zapominają! Pisz, pisz, pisz :)

    OdpowiedzUsuń
  2. mam nadzieję, że znajdzie się jakieś rozwiązanie, kompromis. i że nie będzie potrzeby żadnej ewakuacji.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaklinam, żeby nie było "wrazieczego".
    Pisz nam dalej co i jak, bo Hankaskakanka ma rację u nas to tylko Tusk, UE i Tusk i UE itp.

    OdpowiedzUsuń
  4. trzymam kciuki aby się w końcu kilka osób opamiętało, pragnienie władzy jest niestety okrutnym hobby.
    Włos się jeży...

    OdpowiedzUsuń
  5. dobrze, postaram sie pisac

    OdpowiedzUsuń
  6. Foksal, no nie wiem dlaczego
    ja widze

    zdjecia sa kradzione z netu, moze jakies blokady maja?

    OdpowiedzUsuń