czwartek, 29 marca 2012

Kop

Kopa potrzebuję. Niech mi ktoś przyłoży średnio mocno, żebym się do roboty wzięła.
Pozoruję pracę sama przed sobą, pozbywając się resztek szcunku do własnej osoby.
Zalegam i czytam bzdety. Bezrefleksyjnie.
Od początku tygodnia odkładam różne SPRAWY, opisy do zrobienia, dokumenty do wykończenia, maile do wysłania. Męczy mnie pisanie po francusku, chyba nigdy nie opanuję tego języka w stopniu pozwalającym mi na bycie "à l'aise" (oczywiscie musialam srawdzic, czy na pewno tak sie to pisze).

Ech, mialam sie jakos pozytwnie naładować tym wpisem, a zdołowałam się jeszcze mocniej

9 komentarzy:

  1. pracuj pilnie,
    jak Mickiewicz w Wilnie,
    bo od piątku rana
    będziesz ...
    pijana

    OdpowiedzUsuń
  2. nieee; nie od piatku rana; od soboty

    OdpowiedzUsuń
  3. witaj Aniu,
    pozwolisz, że zostanę tutaj u Ciebie, z Tobą.
    Wiesz, ja mogłabym Cię lekko popchnąć do przodu, tylko, że najpierw mnie ktoś musi przyłożyć i to dość mocno, bo jestem upartym osłem, ehh do potęgi tysięcznej...

    Pozdrawiam ciepło (:

    OdpowiedzUsuń
  4. rozgosc sie prosze
    i tez pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. zalegaj
    ozdobnie

    w pon pijemy od rana :)
    :*:*

    OdpowiedzUsuń
  6. Kopię na dobry początek tygodnia :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ja też Cię mogę kopnąć. Prawą nogę mam sprawną :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń