poniedziałek, 1 października 2012

003, czyli piége à con

nie wiem, czy w języku polskim równie ekspresyjnie można wyrazić tę myśl;
czyli o papierosach.

Siedzę i przeglądam "atlas nikotynizmu" (Atlas du Tabac) - 4 edycja, pierwszy raz wydana po francusku, opublikowana przez American Cancer Society i World Lung Foundation. Dzisiaj w Senegalu odbyła się ceremonia oficjalnego debiutu atlasu w Afryce Zachodniej.



Jako aktywistce "antyrakowej" skapło mi się zaproszenie na ceremonię. Posłuchałam, pojadłam, pogadałam w przerwie. Teraz siedzę, przeglądam z Panem Ha atlas, oczy nam z orbit wychodzą, no bo jak zareagować na takie dane: ponad 80% nastolatków w Polsce wdycha dym papierosowy w domu, 75% studentów medycyny w Polsce pali; brawo, jesteśmy w czołówce światowej. Jesteśmy także trzecim najwiekszym eksporterem papierosów co oznacza, że w znacznym stopniu budżet Polski zależy od produkcji i eksportu, czyli także pośrednio od konsumpcji.

Taa, zaraz usłyszę - moja sprawa czy palę. Otórz nie, nie i nie!!! 1/3 raków spowodowana jest paleniem papierosów. Skoro to Twoja sprawa, jestem za wprowadzeniem indywidualnych składek zdrowotnych, ze specjalną wysoką taryfą dla palaczy; jestem za tym, abyś nie miał prawa uczyć moich dzieci (zły przykład!), żebyś palił te swoje kiepy w jakieś szczelnej ciupie, żebyś...

Wyobraźmy sobie: gdyby nie istaniały papierosy, nie byłoby 1/3 przypadków raka. Jesteśmy doprawdy dużo głupsi od zwierząt.

A co z moją drugą ojczyzna? Co z Afryką?
Przemysł nikotynowy zaczyna tracić teren w krajach zamożnych (no wyjątek to Polska, tutaj tabac trzyma sie bardzo dobrze) więc obraca się w stronę krajów rozwijających się. Papierosy dla ubogich sprzedawane pojedynczo, po dwa, po cztery w ślicznej malutkiej paczce będącej dla biedaka namiastką luksusu (tak, tak, pamięyacie kolorowe opakowania czekolad z RFN? Kto z nas ich nie pożądał?), to tylko początek. Opiszę to kiedyś. A teraz wracam do atlasu. Wam też polecam.

13 komentarzy:

  1. najprościej podnieść ceny i część przeznaczać na służbę zdrowia- jestem ZA!

    OdpowiedzUsuń
  2. tak to dziala
    ale czy to wszystko?

    ja ze zdziwienia oczy przecieram, ze w pl spolecznie akceptowalne jest palenie, a przemysl tytoniowy manipuluje opinia spoleczna. A my nic na to, jak te barany.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chyba już coraz mniej. jednak nie tak łatwo wytępić naleciałości.a barany były i będą!

      Usuń
    2. Dane mowia same za siebie. Jest katastrofalnie.
      A co do baranow... jestesmy baranim spoleczenstwem, tylko beczymy, ze zle.

      Usuń
  3. nienawidzę papierosów, tępię je maniakalnie, w mojej obecności można palić tylko na tarasie, a i tak zabraniam dmuchać w stronę kwiatów:)
    Ale dzięki temu, jak mnie palące koleżanki pytają, co robię, że mam TAKĄ cerę, mówię- nie palę:P

    OdpowiedzUsuń
  4. Ania, pytałam Cię czy wysłać Ci książkę Yoursa?

    OdpowiedzUsuń
  5. Li, taaaaak
    ale jak?
    pomyslimy
    dziekuje, ze o mnie pomyslalas

    OdpowiedzUsuń
  6. normalnie. wsadzam w pudełko i wysyłam, przecież nie mieszkasz na Księżycu:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ania, a gdzie notki 004 005 006 ?
    kcesz w ucho ? :)))

    OdpowiedzUsuń
  8. Myślę jednak, że te dane to chyba z księżyca wzięli, zaręczam, że nigdy na medycynie nie paliło 75 % studentów, macie znajomych, ilu z nich pali, jakie 80 % nastolatków wdycha dym w domu, wśród moich znajomych pali ok.1 %.

    OdpowiedzUsuń
  9. Anonimowy, zanim cie usune, odpowiem (usuwam anonimowe posty, nie zawsze, ale czesto)

    80 nastolatkow narazone jest na wdychanie dymu we wlasnym domu, to znaczy, ze nawet jesli ich rodzice nie pala, jest w ich domu przyzwolenie na palenie np. podczas imprez rodzinnych, gdy wpada ktos znajomy.
    Co do studentow medycyny - za palacza uznaje sie takze tego, kto sporadycznie zapala jednego papierosa raz na jakis (scisle okreslony czas).
    Dane nie sa z ksiezyca, metologia opracowana b dorze

    OdpowiedzUsuń
  10. A niby czemu chcesz mnie usunąć? Obraziłam kogoś? Jeśli nie chcesz anonimów to ustaw swój blog odpowiednio inaczej ja mam wybór i z niego korzystam.Uważam, że dane są idiotyczne, wiem jak często powstają takie "statystyki". Jasne, że najlepiej byłoby gdyby nikt nie palił co nie zmienia faktu, że przedstawione dane są mocno zawyżone.

    OdpowiedzUsuń
  11. a, dzięki, nie wiedziałm, że można tak bloga ustawić.
    Ja się opieram na konkrecie, na badaniach, które zostały przeprowadzone, podaje linka.
    Ty na swoich doświadczeniach rozumiem.
    Trudno dyskutować z doświadczeniami anonimów.
    Uważać, oczywiście możesz, ja wierzę, że dane nie są zawyżone. I już

    OdpowiedzUsuń