środa, 19 maja 2010

Czekam...

Moje dotychczasowe leczenie bylo ekspresowe. W srode mialam czesciowa diagnoze, w piatek pelna, a po niedzieli zaczelam leczenie. Naswietlania z chemia trwaly piec tygodni, operacja po nastepnych pieciu. Nie zdazylam sie wlasciwie wystraszyc tym wszystkim, co niestety nadrabiam teraz z nawiazka, spedzajac wieczory w necie i wczytujac sie w historie chorych na raka, opisy leczen, rokowania przy poszczegolnych stadiach.

Wiem, nie powinnam tego robic, bo jak mowi Dr Kocur - kazda choroba inna, kazdy organizm inny. I pewnie nie robilabym tego, gdybym miala lepszy dostep do informacji. Kocur nie odpowiedzial na mojego maila, czekam zatem... Czekam tez na date kolonoskopii. Nie podoba mi sie taki stan rzeczy, bo wczesniej nie musialam na nic czekac. Tak chyba jednak musi byc - stan remisji calkowitej powoduje, ze tracimy wiekszosc "praw" pacjentow podczas leczenia. Ale nasz strach i obawy sa takie same, czasami nawet wieksze, bo wznowa grozi caly czas. A w przypadku raka szyjki macicy rokowania przy wznowie sa baaaardzo kiepsciutkie.
Czekam zatem.

5 komentarzy:

  1. a sama se zamieszcze komentarz :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie bój się.
    Wiem, nie jest łatwo się nie bać :)
    Wypieraj strach ze świadomości, na ile się da...

    Trzymam kciuki.
    Herzogin

    OdpowiedzUsuń
  3. Wypieram na ile sie da :) .Chyba troche jak Ty, na codzien twardzielka ze mnie ;). Czasami tylko...
    Ale to bylo wczoraj
    Ja tez trzymam...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też mam ataki "paniczki" przed każdą kontrolą, głównie objawiają się wymyślaniem "co by było gdyby". I to nie jest dobre :) Najważniejsze są rzetelne informacje i realistyczne do nich podejście. Dlatego magluj dr Kocura o odpowiedzi.

    OdpowiedzUsuń
  5. oj to to to, wlasnie
    Dzisiaj dopadlam mojego Kocura, mowi ze to calkiem dobre wyniki. No tak, ale gdyby kalcemia przekroczyla gorna granice to... zaczelam, a on na to przerwal mi i mowi - ale nie przekroczyly, Bon voyage Madame Ana - zakonczyl.

    OdpowiedzUsuń