fika mi zoladek. Od polnocy.
Pierwsza chorobka po raku, czyli pierwsza od roku. Bardzo dobry wynik.
A mialam miec taki piekny weekendzik. Maz w ramach urlopu zwiedza ze Srednia poludnie kraju, Najmlodszy nocuje u kuzyna. Zostala mi chata wolna i samochod w garazu (na lewych dyplomatycznych papierach, hle hle, bo jeszcze nie przerejestrowany). Mialam wiec piekny plan - wsiasc w autko, zalozyc okularki ciemne, opuscic szybe i z lokciem za oknem i rozwianym wlosem przejechac sie wolniutko po nadmorskim bulwarze. Plan precyzyjnie nakreslony przez Basianghe. Kochana, zrealizujemy go dopiero jak tu przylecisz.
Bo bola mnie nawet oczy, wydalam dolem i gora i leb peka. Kolega dowiozl mi metronidazol. Kochany kolega.
Ojej, współczuję bardzo , szkoda ,że jestem daleko /gdzieś na krańcu świata w kraju o nazwie Polska/ bo podrzuciłabym preparat GASTROLIT...
OdpowiedzUsuńdoskonały w takich przypadkach...
A,zdziwiłam się bardzo czytając bloga,że w Senegalu nie ma Ambasady Polskiej /pisałaś ,że sprawy musisz załatwiać w Rabacie ?,czy coś może
pokręciłam ? W googlach pisze,że jest taka placówka ...Pozdro serdeczne i dużo zdrówka, :-)
śledzę na bieżąco wpisy....Alicja -gdzieś w okolicach czterdziestki
trzymaj się maleńka :)
OdpowiedzUsuńnawadniaj się, jako ja czynię :*
OdpowiedzUsuńAlicjo: placowka byla, zlikwidowano ja poltora roku temu. Chlip. A wraz z nia moje miejsce pracy...
OdpowiedzUsuńAgnieszko: e lipa z ta choroba. Juzem prawie zdrowa;
Joanno: woda przy odwodnieniu jest straszna; pilam jakis rozcienczony soczek. I ide teraz sprawdzic co u Ciebie.
Sciskam wszystkie