czwartek, 20 września 2012

Kolejna noc

bezsenna męczy mnie.

Cały dzień snuję się ledwo ciepła, gotowa zasnąć gdzie bądź przysiędę, a gdy tylko wieczór nadejdzie, włącza się niepokój. Niepokoję się, że nie będę mogła zasnąć, a gdy już czas snu nadchodzi, ja nie śpię, bo niepokój przybrał rozmiary całkiem pokaźnego wkurwa, że zasnąć, a jakże, nie mogę. I tak się kręcę nakręcając.


Wypracowałam sobie taki szema: jeśli do 12 nie mogę zasnąć, łykam tableteczkę. Ale czasem przegapię 12 (teraz jest na ten przykład 1), a wtedy już nie warto łykać, bo rano będę zombi. Tę logikę obala fakt, że jeśli nie łyknę, to (być może) nie zasnę, więc i tak będę zombi, więc jednak łykam o 1, 2 albo i później. Rano jestem, a jakże, zomi, bez względu na to, czy łykłam czy nie.

Przypadłośc ta, niewątpliwie będąca ułomnością, musi być czymś spowodowana. Dopatruję się następujących powodów: fakt przejścia raka (fsak, ja we fsyskim doszukuję się tropów raka - rzekłby Pan Ha; i miałby rację), fakt bycia manopauzowaną, fakt życia na obczyźnie i to trudnej obczyźnie, fakt przeżycia ponad 40 lat i fakt analizowania przeżytych 40 lat. Się zastanowię, skreślę potrzebne.

Średnia jako barometr rodzinny wszystko wie i wyczuwa. - A dzisiaj mnie zawieziesz do szkoły czy mam wziąć taksówkę? zapyta, jeśli się nie zwlekę z pościeli (oburzonych uprzedzam - taksi dom szkoła = 6 zeta, benzyna dom szkola dom = 10 zeta). Idę więc, jest 1.15; łykłam, czas graniczny, może dam radę.

10 komentarzy:

  1. Miałam taki bezsen, tydzień, dwa temu. Okropne, zwłaszcza to samonakręcanie i coraz większy niepokój. Twój i mój pewnie inny, pewnie z innych powodów (choć kto wie). Wiem o czym mówisz, ale ...u mnie nie ma lekko, zawsze muszę wstać, nie ma inaczej, więc łączę się w bólu, bo o 6.15 (wtedy muszę wstać) również jestem zombi.
    Buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedyś na bezzenki Joaśka nakazała mi chlać melisę o kolacj i pomogło, a może samo przeszło....

    OdpowiedzUsuń
  3. Presja braku snu o określonej porze napędza bezsenność.
    Jeżeli nie trzeba być rano na nogach o określonej godzinie, spróbować sobie odpuścić. Nic na siłę.
    Ja czytam, słucham muzyki, piszę bloga, czasem obejrzę jakiś film w laptopie.
    Wszystko w łóżku, w każdej chwili gotowa na wyłączenie komputera lub zamknięcie książki.
    Zasypiając nareszcie miedzy 1 a 2, budzę się dość rześka po 6-7 godzinach, a więc ok. 8 ... nie jest najgorzej;)
    Lepsze od tabletek, które przerabiałam, po których rano nie dało się żyć,a co dopiero pracować.
    Nie każdy może pozwolić sobie na życie bez budzika i wtedy mamy problem.... współczuję, bo cierpiałam z tego powodu bardzo długo.
    Menopauzowanie - niestety, ma tu dużo do rzeczy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Aniu, no niestety menopauza sprzyja bezsenności :( Podobają mi się sposoby Michaeliny - zastosowałabym je przy problemach ze snem. Melisa, może joga, jeśli lubisz? Mocno ściskam i życzę, żeby Cię Morfeusz znów zaczął regularnie odwiedzać. Wiem, jak okropne jest narastające zmęczenie i niemoc, kiedy własne ciało nie pozwala spać :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Czyli temat bezsennosci wszystkim znany.
    Iza Bo > mnie tam choroba dawna nie nakreca. Nakreca mnie mizeria zawodowa, a dokladniej jej zawilosci perspektywy marne.

    Melisa dobra jest. Jesli jest ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. To może dobre kochanie pomoże. Mnie zawsze pomaga na stres i bezsenność!

    OdpowiedzUsuń
  7. jejku, jak to dobrze, ze dziś ze swoja bezsennością do Ciebie zajrzałam- przypomniałaś mi o łyknięciu tableteczki. Niefajna ta menopauza..

    OdpowiedzUsuń
  8. Witaj. Miałam taką bezsenność przez tydzień. Nakręcanie się, masakra przez tydzień. U mnie to było nerwicowe - stres skumulowany po tragicznej śmierci bliskiej osoby. Leki nasenne brałam tydzień, do tego antydepresanty nieco dłużej. Przeszło:). Tak więc jakby co, polecam też ten drugi wspomagacz.

    OdpowiedzUsuń
  9. no wiec jest lepiej.
    od kilku dni spie bez tableteczek i w miare sie wysypiam
    ale musze regularny tryb zycia prowadzic, wstawac wczesnie, klasc sie przed 23 i nie ekscytowac sie wieczorem byle czym

    na razie dziala

    OdpowiedzUsuń