poniedziałek, 3 września 2012

No bo jak to, tak

nie pisać przez dwa miesiące?
 Mało tego, nie wchodzić i nie czytać zalinkowanych blogów?

Przyznaję, Chustkę czytam codziennie. Ale wiadomo, Chustka jest tylko jedna.

A reszta? (proszszsz, jak pejoratywnie brzmi - RESZTA).
Innych też kocham. I boję się i martwię i ... wchodzić nie chcę ani czytać....

Dzisiaj zebrałam się w sobie i ... poczytałam; i zaszlochałam...

Słów brak. Chciałabym, by utrzymał się stan rzeczy sprzed 3 miesięcy, kiedy to było... nieźle.
Dziewczyny, wybaczcie. Muszę się ogarnąć...

5 komentarzy:

  1. to jest najgorsze w blogach rakowych niestety malo tu historii z happy endem

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, Aniu, jak dobrze, ze jestes! Stesknilam sie za Toba i Senegalem! Czytam Cie od ponad roku, pozdrawiam. KASIA

    OdpowiedzUsuń
  3. Aniu, brakowało mi Twojego bloga i zastanawiałam się, co u Ciebie :-*

    OdpowiedzUsuń
  4. Haniu, mi Twojego tez. Trzymam kciuki za zdrowienie
    Ahoj Wiki
    Witaj Kasiu
    anonimowy, no, ale w sumie nie o end tu chodzi ;)

    OdpowiedzUsuń