Zaciagnelam Najukochanszego na sztuke teatralna. Grupa amatorek, glownie Francuzek, raz do roku wystawiaja cos smakowitego. Tym razem bylo to... o tym za chwile.
Przyszlismy 15 minut wczesniej. Sztuka wystawiana jest w takim malym amfiteatrze na dworze. Stoimy, gawedzimy ze znajomymi, czekamy w ogonku do kasy. Wokol prawie same kobiety. - Malo mezczyzn jakos - mowi jedna, zerkajac na mojego meza. - Pewnie sie wystraszyli tytulu - zaczynam rechotac i popatrujac na brwi ukochanego podjezdzajace coraz wyzej. - A Twoj maz wie na co przyszedl?- zagaduje druga. Nieee - i tutaj rechoczemy juz wszystkie bezwstydnie.
Monologi waginy. Rozpisane na 7 glosow. Podobalo mnie sie.
A dzis leze powalona przez nie-wiadomo-co. Glowa, brzuch, niemoc i temperatura.
Do uslyszenia za niedlugo.
a panu Ha też się podobało, czy przez całą sztukę miał podjechane brwi?
OdpowiedzUsuńZobaczyć minę Twojego męża - bezcenne?;)))
OdpowiedzUsuńZdrówka!!!
ja też chcę wiedzieć, czy się panu Ha podobało:)
OdpowiedzUsuńcudnie:D
OdpowiedzUsuńa podobalo sie, podobalo
OdpowiedzUsuńnie takie rzeczy od wlasnej zony slyszal :P
Mam tę książkę.
OdpowiedzUsuńPo 100 stronach zrezygnowałam... "gdyby Twoja pochwa miała wybór, to w co by się ubrała" i inne takie... to nie dla m nie..
Miałam to podarować jakiejś feministce, ale się nie napatoczyła.