wtorek, 19 kwietnia 2011

Teatralnie

Zaciagnelam Najukochanszego na sztuke teatralna. Grupa amatorek, glownie Francuzek, raz do roku wystawiaja cos smakowitego. Tym razem bylo to... o tym za chwile.

Przyszlismy 15 minut wczesniej. Sztuka wystawiana jest w takim malym amfiteatrze na dworze. Stoimy, gawedzimy ze znajomymi, czekamy w ogonku do kasy. Wokol prawie same kobiety. - Malo mezczyzn jakos - mowi jedna, zerkajac na mojego meza. - Pewnie sie wystraszyli tytulu - zaczynam rechotac i popatrujac na brwi ukochanego podjezdzajace coraz wyzej. - A Twoj maz wie na co przyszedl?- zagaduje druga. Nieee - i tutaj rechoczemy juz wszystkie bezwstydnie.

Monologi waginy. Rozpisane na 7 glosow. Podobalo mnie sie.

A dzis leze powalona przez nie-wiadomo-co. Glowa, brzuch, niemoc i temperatura.
Do uslyszenia za niedlugo.

6 komentarzy:

  1. a panu Ha też się podobało, czy przez całą sztukę miał podjechane brwi?

    OdpowiedzUsuń
  2. Zobaczyć minę Twojego męża - bezcenne?;)))
    Zdrówka!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. ja też chcę wiedzieć, czy się panu Ha podobało:)

    OdpowiedzUsuń
  4. a podobalo sie, podobalo
    nie takie rzeczy od wlasnej zony slyszal :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam tę książkę.
    Po 100 stronach zrezygnowałam... "gdyby Twoja pochwa miała wybór, to w co by się ubrała" i inne takie... to nie dla m nie..

    Miałam to podarować jakiejś feministce, ale się nie napatoczyła.

    OdpowiedzUsuń