środa, 22 lutego 2012

4 dni do wyborow - wyjezdzamy z miasta

Za cztery dni wybory. Nie opisywalam. Nie potrafie tego ogarnac ani jakos madrze zwerbalizowac.
Ale chyle czola przed, znow to podkresle, umilowaniem pokoju przez narod Senegalski. Staramy sie zachowac spokoj. Staramy sie manifestowac pokojowo. Staramy. Nie zawsze się udaje...

Wyjezdzam jutro z przyjaciółką, dziećmi i zaprzyjaźnionym maluchem "na daczę" doca, do Toubab Dialaw. Przeczekamy w spokoju; wrócimy do Dakaru dzień po wyborach a jeszcze przed ogłoszeniem wyników.

Do zobaczenia zatem w poniedziałek wieczór.

poniedziałek, 13 lutego 2012

Zawieszam odliczanie

bo jest spokojnie i nie mam niczego do raportowania.

Z jednej strony gratuluje sobie i Senegalowi rozsadku i umilowania pokoju, a drugiej, troche zaluje - szanse Wada na kolejna kadencje prezydencka sa coraz wieksze.

Zajmuje mnie projektowanie projektow badania kobiet.

poniedziałek, 6 lutego 2012

20 dni do wyborów - szary poniedziałek

Nikt normalny nie lubi poniedziałków. Takze w Senegalu. Opozycja zdecydowała się opuścić dotychczasowe miejsce zgromadzeń, czyli Place de l'Obelisque i przenieść się od wtorku w okolice uniwersytetu.


Pogoda sprzyja konspiracji ;) - widoczność znacznie ograniczona.


Wieją silne wiatry i nanoszą znad Sahary tumany piachu. Drobny pył unosi się wszędzie, wciska po powieki, w ustach i nosie czuję cały czas nieprzyjemny smakozapach ziemi. Dziwna pogoda. Depresyjna.

niedziela, 5 lutego 2012

21 dni do wyborów - początek kampanii wyborczej

Abdoulaye Wade w Mbacke

foto: Pressafrik


Dzisiaj oficjalnie rozpoczyna się prezydencka kampania wyborcza. Po jednej stronie prezydent Wade, po drugiej Ruch M23, którego największą słabością jest brak lidera, lub raczej nadmiar liderów. Mimo starań, koalicyjnej opozycji Benoo Sigil Senegal (polityczny człon Ruchu M23) nie udało się wyłonić jednego, wspólnego kontrkandydata.

Szkoda. 1 : 0 dla Wada.

Cytowany już tutaj Moustapha Niasse zapowiedział, że koalicja skupi się na działaniach mających na celu zmuszenie prezydenta do wycofania swojej kandydatury. Jak dla mnie, to już jest 2 : 0 dla Wada.


O bractwie Tidianija wspomniałam tutaj. Słowo wyjaśnienia: muzułmanie w Senegalu skupieni są wokół bractw (konfraterni), na czele których stoją wielkie rody i fundatorzy bractw. Jest międzynarodowe bractwo Tidianija (najliczniejsze, lecz wcale nie najsilniejsze), lokalne bractwo Muridija; jest też Niassen, Layen. Największe znaczenie, także w życiu politycznym odgrywają dwa pierwsze, Muridija dodatkowo ma wielkie wpływy ekonomiczne.


Nieprzypadkowo prezydent Wade rozpoczął swoją kampanię od wizyty w mieście Mbacke, sąsiadującym ze świętym miejscem wyznawców Muridija – Touba. Powtórzę za francuskim radiem RFI – to początek symboliczny – prezydent najpierw udał się do swojego marabuta po namaszczenie i wyraźnie wskazał gdzie ulokowane są jego sympatie.

3 : 0 dla Wada.


założyciel bractwa Muridija - Cheikh Amadou Bamba



Czy to już koniec meczu? Przekonamy się w najbliższych dniach, gdy zakończą się obchody święta Urodzin Proroka i gdy odpuści mróz (16 stopni C to jednak temperatura ekstremalnie niska tutaj).

piątek, 3 lutego 2012

23 dni do wyborów

Piątek. Dla muzułmanów dzień świateczny. Wczesnym popołudniem odbywają się w meczetach modlitwy, wierni wysłuchują kazań. W pierwych latach mojego pobytu w Senegalu, trudno było mi zaakceptować ten porządek: urzędy nieczynne po południu, prywatne firmy rozciągają południową piątkową przerwę do dwóch godzin. Po pewnym czasie dostrzegłam pozytywne strony - ludzie wracają z meczetu w prawdziwie świątecznym nastroju, oczyszczeni, nastawieni pozytywnie do świata i innych ludzi. W przeniesieniu na nasz prywatny grunt, oznacza to po prostu dobry początek weekendu.
Pewnie bluźnię... trudno.

Dzisiejszy piątek był szczególny z dwóch powodów: przeddzień muzułmańskiego święta Maulud (miejscowa nazwa Gamou) czyli Narodziny Proroka oraz uroczystości pogrzebowe Mamadou Diopa. Rodzina zmarłego zaapelowała o mediach o spokój i rozsądek - niech ta ofiara nie pójdzie na marne...

Święto Maulud obchodzone jest tradycyjnie w mieście Tivaouane, siedzibie bractwa Tidianija. Setki tysięcy pielgrzymów udają się do Tivaouane i tam poświęcają całonocnej modlitwie. W czwartek prezydent Wade złożył wizytę szefowi duchowemu bractwa, przemawiał dziesięć minut, lecz odpowiedź khalifa trwała zaledwie dwie minuty - skrzętnie odnotowały media. Wszystko jest więc jasne - Wade nie ma co liczyć na poparcie tej najliczniejszej konfraternii muzułmańskiej.

Mój ulubiony dakarski meczet - Mosquée de la Divinité
(ze strony cliophoto)

czwartek, 2 lutego 2012

24 dni do wyborów

Senegalskie media.
Wiele razy spierałam się z dyrektorem domu mediowego o rolę dziennikarzy, etos i powinność. Senegalscy dziennikarze to głównie potomkowie griotów, więc sprzedajni, opiewają tych, którzy zapłacą, nie tropią przekrętów, nie dyskredytują oszukańczych polityków. Przesaaaadzaaasz, mamrotał uroczo młody dyrektor, coś jednak robimy - odpowiadał. - Ale za mało, przecież jesteście czwartą władzą- zapalałam się (w głebi duszy jestem niespełnionym dziennikarzem). ;)

Media w Senegalu sa niezależne. Wade próbował założyć im kaganiec cenzury, ale nie udało mu się. Dziennikarze mają sporo wolności i... tutaj nie zgodzę się z kolegą... nie korzystają z niej. Nie piszą o korupcji, o fatalnej sytuacji szkolnictwa, za to zbyt wiele dużo miejsca poświęcają polityce. W obecnej sytuacji ma to dobre strony. Mamy pełny obraz wypadków w prasie codzinnej i internetowej, dziennikarze są dosłownie wszędzie, nadają sprawozdania na żywo w radiu, telewizji prywatnej, towarzyszą wszystkim większym zgromadzeniom. Ciekawe jaką rolę odegrają. Ocenić to będzie można pewne z perspektywy kilku tygodni.
(tylko zastrzegam, proszę mi tu nie cytować roli mediów w konflikcie ruandyjskim, jedno ma sie do drugiego jak rewolucja pazdziernikowa do traktatu z Maastricht - tez jedno i drugie mialo miejsce w Europie).


To zdjęcie ukazało się we wszystkich mediach. Mamadou Diop, student ostatniego roku nauk humanistycznych, zginął na Place de l'Obelisque dzień wcześniej, prawdopodobnie tak.


Odnoszę wrażenie, jakby jego śmierć ostudziła nastroje. Jest spokojniej. Ludzie Sahelu nie lubią przemocy - przekonuję się o tym po raz kolejny.

Średnia miała umówioną wizytę na zakładanie aparatu na paszczę górną. Ortodonta, miły młody francuski amator motorów, ucieszył się niesłychanie, że przyjechałyśmy, bo, jak stwierdził, wielu jego pacjentów odwołuje wizyty nie chcac przejezdzac obok uniwersytetu, gdzie ciągle wrze po śmierci Mamadou Diopa.

środa, 1 lutego 2012

25 dni do wyborów

Być może wczoraj wykrystalizowała się forma w jakiej kontynuowane będą protesty: coraz liczniejsze zgromadzenia na Place de l'Obelisque, młodzi chcą "iść na pałac prezydencki", liderzy opozycji chcą przemawiać. Około 5 tysięcy osób. Ile w kolejnych dniach?


Po 48 godzinach aresztu wyszedł na wolność Abdoulaye Tine - przewodniczący RADHO, dość znanej i dobrze działającej organizacji pozarządowej broniącej praw człowieka. Abdoulaye Tine wielokrotnie krytykował prezydenta, jest jednym z liderów i założycieli ruchu M23. Ponieważ w trakcie piątkowej manifestacji zorganizowanej przez M23 zginął policjant, Abdoulaye Tine, jako organizator zgromadzenia został przesłuchany w roli świadka. Jest to jak na razie zgodne z procedurami i obowiązującymi normami.

Niestety znów są ofiary. Pięć osób rannych, trzy śmiertelne ofiary, w tym dziewczynka i student przejechani przez wóz policyjny, inny student, zginął od kuli. Zdjęcia jego zmasakrowanej głowy opublikowały wszystkie senegalskie media internetowe. I znów przypadkowe, niepotrzebne śmierci.



Zdaniem Moustapha Niasse (lider opozycyjnej partii AFP) prezydent próbuje podsycić znamiona anarchii i chaosu, by znaleźć wymówkę do odwołania wyborów. Ousman Tanor Dieng (kandydat socjalistów) podkreśla, że siły porządkowe nie zapewniły należytej ochrony manifestantom, a wśród samych manifestujących znaleźli się prowokatorzy.

Zmartwiła i oburzyła mnie kolejna sprawa: minister spraw wewnętrznych - Ousmane Ngom, oskarża Stany Zjednoczone i Francję o mieszanie się w wewnętrzne sprawy kraju. Przypomina mi to działania Laurenta Gbagbo, byłego prezydenta Wybrzeża Kości Słoniowej, ktory z nastrojów antyfrancuskich uczynił zgrabne narzędzie manipulowania nastrojami społecznymi: nie macie chleba? - winni Francuzi! itd.



U nas spokojnie. Koleżanka Francuzka przesłała mi listę miejsc zgromadzeń, do których trzeba się udac "wrazieczego". Posłałam ją dalej moim siedemnastu rodakom.


Wczoraj rano byłam na kursie angielskiego, a potem przeszłam pieszo pół miasta. Była piękna słoneczna pogoda. Manifestacje i rozruchy zaczęły się dopiero późnym popołudniem. Dziś rano jadąc do kliniki (stos dossier czeka na wprowadzenie do systemu i zamknięcie projektu) poraził mnie widok spalonych opon, potłuczonego szkła i kamieni na ulicach. Do 9 rano wszystko zostało skrupulatnie sprzątnięte.



Nie wierzę w to co widzę.
*zdjęcie z netu