więc zimno jak licho. Każdy zakłada na siebie co ma. Najczęściej jakieś paskudne tureckie sweterki albo dziwne poncza. Tak, moda zimowa tu nie dociera, po prostu nosi się co tam każdy znajdzie w szafie, byle trochę ciepła dało.
Na wczorajszym bieganiu zauważyłam panią biegającą w ...rękawiczkach. Musiałam się zatrzymać, bo się krztusiłam od śmiechu. 17°C
17C? To zimno jak skurczybyk. I przecież jak biegniesz, to się chłodzisz dodatkowo podmuchem swojego przyspieszenia! :)
OdpowiedzUsuńUbieraj się ciepło!
No właśnie. Przestałam biegać w staniku biegowym i wskoczyłam w koszulki. Ale żeby raza rękawiczki...?
OdpowiedzUsuńtrzeba dbać o rączki, żeby się nie poodmrażały!
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł z przepisami. A gdzie je zamieszczać?
OdpowiedzUsuńJola
w komentarzach proszę. to tylko taka doraźna akcja ;)
OdpowiedzUsuńCzas na kożuch :)
OdpowiedzUsuńAnia, a propos przepisów - zapiekanki wszelkiej maści, tylko bez beszameli i innych tłustych takich. W zapiekanki można wrzucić jakieś zmielone mięso, jeśli dzieci jedzą, do tego (albo zamiast) różne fasolki, ciecierzyce itp., sosy ze zmiksowanych pomidorów z przyprawami i już. Nie musisz nawet mieć przepisów, to się łatwo improwizuje, a poza tym można sobie zrobić na kilka dni taką zapiekankę.
OdpowiedzUsuńNa blogu Kasza Prodżekt jest trochę różnych ciekawych, baaardzo dziwnych (w sensie egzotycznych) przepisów, może tam zobacz?
A u nas -22, nie wiem, czy ktoś biega :)
No to faktycznie zima pełną gębą, a jak u Was z drogowcami, też zaskoczeni jak u nas co roku? :-)
OdpowiedzUsuńu mnie w lubelskim +3 a ja siedze w domu, boję się już nawet po zakupy wyjść, ciągle przeziębiona jestem a jak nie wyzdrowieje to mnie nie zoperują, pozdrawiam ciepło i mniej ostrej zimy życzę
http://pasimi.pl/przepis/pizza
OdpowiedzUsuńJak chcesz domowego-smieciojedzenia to koniecznie ulepcie pizzę. Najlepsza zabawa to rzucanie ciastem o stól. Mój mąż jest jak twoje dzieciory...;)
łatwy przepis na w miarę zdrowe żarcie hm... blacha do tarty wykładasz ciastem francuskim (ja kupuję mrożone ale zdrowsze zawsze zrobione własnoręcznie bo wiesz co jest w środku)na to wrzucasz to co lubisz, ja lubie sery plesniowe do tego gruszka, winogrona, ziarna słonecznika lub orzechy, zalewasz to kubkiem śmietany z roztrzepanym jajem, pieczesz z 40 min i włala. mozesz zmieniac farsz dowolnie na jaki chcesz
OdpowiedzUsuńHanka; no prawie
OdpowiedzUsuńMidi; to jest dobry pomysl. Tylko ze: oczywiscie ani kaszy, ani warzyw, ani ciecierzycy nie tkna kijem, co dopiero mowic o zjedzeniu, Mona, podobnie - wszelkie ziarna, orzechy. Winogrona i gruszki sa tutaj tak potwornie drogie, ze wole by od czasu do czasu zjadly po jednym surowym. Natchnelo mnie i zrobilam kapusniaczki - ciasto drozdzowe a nadzienie z ugotowanej kapusty z grzybami, normalnie to jest blueee, ale - zmielilam i przyprawilam. To teraz ich ulubione danie. Pomysle o zmieleniu warzyw z kasza na zapiekance.
Ech, najchetniej to bym je jak te gesi na watrobke....
Anusia; dzieki, kilka dni temu zrobilismy pizze domowa :) (jestes Anusia od Joanny?)
OdpowiedzUsuńKalinkowo; nieee, drogowcow tutaj zaskakuje pora deszczowa, a teraz mamy poro sucho
Za pozwoleniem kilka sugestii kulinarnych.
OdpowiedzUsuń1.Czego oczy nie widzą,tego sercu nie żal.Czyli sposób na przemycenie warzyw.
Dowolne ugotowane wżywa(nie na ciapę)-najlepsze to seler,kalafior,marchew-zmielić.
Mięso mielone(pół na pół z warzywami).
Ulubione przyprawy,jajko,bułka tarta do zgęszczenia masy i do panierowania.
Wszystko połączyć,wyrobić rąsią,uformować najlepiej małe kotleciki,panierować i smażyć na złoto.
Najbardziej fastfoodowym dodatkiem były by frytki,ale zdrowsze będą upieczone ziemniaki,pokrojone w grube słupki,albo tzw.półksiężyce.
2.Upodobnić się do wroga.Czyli wszelkie burgery.
Kotlet może być z mięsa,mieszany(jw),rybny albo tylko warzywny(jak będzie dobrze przyprawiony i w panierce,to obóz wroga nie powinien się zorientować że spożywa truciznę).
Kotlet powinien być płaski i szeroki(no,wiadomo).
Pakujemy go w bułę wysmarowaną ulubionym sosem,razem z warzywami,które są do zaakceptowania, przez wiadomo kogo.
Można upchnąć w bułę filet z kurczaka rozbity cienko i usmażony na patelni grillowej.
3.Działając z zaskoczenia.
Należy pociąć pierś z kurczaka w paski,o bokach nie szerszych niż 1 cm.Te najdłuższe ciachnąć na pół.Posolić i przyprawić.
Zamaczać w roztrzepanym jajku,obsypywać ziarnem sezamu,i smażyć(najwygodniej we frytkownicy)na złoty kolor(przypalony sezam jest gorzki!).
Je się toto rękoma,maczając w dipie(jogurt lub śmietana,ząbek czosnku,przyprawy).
No,może starczy.
Oby się komuś przydała ta pisanina:-)
Paskudnie zimno w tym Twoim Senegalu!!! ;)
OdpowiedzUsuńJa piszę z mojego pracowniczego zakładu, w którym jest dzisiaj minusowa temperatura (jakoś ok -5) - siedzę w kurtce i pod kocem! "Bo wyłączyło się komuś coś i nie można włączyć ogrzewania"!!! Aaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!
Kot, rewelka, z Twoją pomocą chyba zwyciężę wrogi obóz;
OdpowiedzUsuńKillerko, ano zimno. Tutaj ogrzewania tez nie ma, a wsz przystosowane do życia w cieple, więc zimno
W takim razie jeszcze coś dorzucam.
OdpowiedzUsuńWiadomo że w daniu fastfoodowym każdy,ale to każdy kogo znam,zjada dodane tam warzywa.I to może być klucz do sukcesu.
Więc!
Starą,poczciwą i niezastąpioną pierś z kurczaka należy rozklepać na płasko,przyprawić i usmażyć na patelni grillowej.
Chlebek pita(zakładam że jest dostępny w Senegalskim markecie)przygotować zgodnie z instrukcją.Jeśli dusi Cię ambicja,możesz upiec sama.
Pomidora,ogórka,sałatę,cebulkę i co kto lubi pokroić na odpowiednie kawałki.
Przygotować sos z jogurtu i ketchup.
Gotowe,gorące mięso pokroić lub porwać widelcami na kawałki,włożyć do przepołowionej pity razem z warzywami polać sosami i wmówić dzieciom że to najprawdziwszy kebab.
Lub:
Pierś z kurczaka pokroić w krótkie paski i usmażyć z przyprawami.
Przygotować warzywa jw.
Przygotować sosy jw.
Zawijać wszystko w placki od tortilli,polewać sosami,tłumacząc potomstwu że w Meksyku innej nie jadają.
Smacznego!
Ps.
OdpowiedzUsuńDo wszelkich mielonych z czegokolwiek,zawsze dodawaj posiekaną i podsmażoną cebulkę,a niekiedy i czosnek.
Jeśli tak robisz,to mnie tu nie było.
kot, oba pomysly bardzo bardzo; kupuje chlebek libanski, cos podobnego do pity.
OdpowiedzUsuńA co do cebulki. wlasnie o to chodzi, zeby bylo zdrowo, a ja po chorowaniu i czytaniu o zdrowym zarciu, bardzo niechetnie patrze na podsmazona cebulke... moze przesadzam....
czosnej jak najbardziej jest ok
Witam, Tak jestem Anusią od Joanny...przyznam się szczerze zajrzałam do Ciebie po artykule, który Aśka zamieściła na blogasie i jakoś tak jeżeli mi pozwolisz to zostałabym jeszcze chwilkę ;)
OdpowiedzUsuńWitaj Anusiu,
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie
Tez bym chetnie do Ciebie zagladala, gdybys bloga pisala
mialabys o czym :p
Tylko ja nie umiem tak jak Ty i Aśka ślicznie i wesoło pisać. Poza tym chyba nie bardzo mam o czym ;( wiodę przyjemny i szczęśliwy lecz prosty żywot.
OdpowiedzUsuń