Ech, alez mi sie pluca dotlenily i przepona pogimnastykowala dzisiejszego ranka. Razem z moja starsza siostra blizniaczka Marciocha siadlysmy o 7 rano w wysmienitych humorach przed kompami, i polaczone siecia przerzucona przez Europe, Srodziemne Morze i Sahare, zaczelysmy wkrecac ludzi.
Chociaz dopiero jutro nasze urodziny, to nasze prawdziwe swieto wypada 1 kwietnia - mozemy dac upust swoim zlosliwym charakterom, udajac, ze to niewinne zarciki z powodu prima aprilis.
I tak
Wkrecilam Basianghe, ze przylatuje do Polski za miesiac, bo telewizja chce o mnie program krecic. I ze u niej w domu sie zainstaluje razem z jedna kolezanka, ktora Basiangha srednio lubi. Najpierw przyjela mnie z otwartymi ramionami, a potem chciala dac w ryja.
Marciocha wkrecila Basianghe, ze znalazla bilety promocyjne na Madagaskar za dwaipoltysia na sierpien. Juz mialy leciec, ale ostatecznie Basiangha nakopie do dupy Marciochowi.
Wyslalam sms do kolegi ksiedza, ze kupilam z Basiangha budynek polskiej ambasady, ale te mala przybudowke w ktorej byl konsulat, mozemy wynajac jego zgromadzeniu.
Poinformowalam przeswietna Polonie, ze dostalam w Polsce swietna prace i lece juz w poniedzialek na szkolenie, w zwiazku z czym zapraszam na pozegnalna hrbatke w niedziele. Potwierdzenia przyjscia zaczely juz splywac. Pomysl podkradlam Marciosze, ktora podobna informacja poczestowala kolezanki, z efektem takim samym.
Taaak. Bardzo jestesmy z siebie zadowolone. Sukces na calego. O ludzka naiwnosci; wystarczy Cie podkarmic klamstewkiem bliskim prawdziwego pragnienia, bys zawladnela umyslem ludzkim i stracila czujna podejrzliwosc. Blad. Zwlaszcza gdy w poblizu czaja sie dwie podstepne boginie zlosliwosci: Aniaha i Marciocha.
oj tak, czaiłyśmy się, jak te dwie zołzy - czarownice. Chociaż w tym natłoku sukcesów trafił się jeden typ mało wierny - moja siostra ukochana - nie dała wiary, że za mąż wychodzę. Ciekawe dlaczego, sen jakiś proroczy miała?
OdpowiedzUsuń:D
e, bo to zbyt grubymi nicmy szyte. Ze niby Ty za maz?
OdpowiedzUsuńa niby dlaczego nie??! Przecież jest kandydat ;)
OdpowiedzUsuńtaaak? A niby kto to?
OdpowiedzUsuńniby on!
OdpowiedzUsuńGratulacje :) przebywanie w waszym towarzystwie 1 kwietnia może być niebezpieczne jak widzę! WSZYSTKIEGO DOBREGO W DNIU URODZIN :) za rok proszę o jeszcze więcej humoru!
OdpowiedzUsuńAniu, sto lat i więcej!! i żebyś zawsze się czuła jakbyś przed 40 była;)) kolagen żeby nie znikał a raczysko poszło precz na forever.... dzieciom żeby się dobrze ułożyło... no w ogóle wszystkiego czego chcesz w najlepszym wydaniu:) całuję urodzinowo
OdpowiedzUsuńMadame, wszystkiego najlepszego urodzinowego :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie obie z Martensem urodzilyscie sie o dzien za pozno :)))
Wbrew temu, jaki czas pokazuje Twoj blog, swojego wpisu dokonalam 2 kwietnia o 8:22CET.
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego! Pisz, na ile uroczyście dzień mija i co dostałaś ;) Wiele wesołości, radości i sukcesów - biegowych i nie-biegowych!
OdpowiedzUsuńO-o - Ania zatrzymała czas i wciąż jest 1.04., to chyba strach przed przedwczesnym starzeniem... :D
OdpowiedzUsuńUps... z niewielkim opóźnieniem, ale... Serdeczności, uściski i życzenia spełnienia wszelkich marzeń przesyłam!!!!;)
OdpowiedzUsuńAniuHa,
OdpowiedzUsuńWYŁĄCZNIE zdrowych i szczęśliwych dni życzy
Grażyna
Teraz to mnie przepona boli :)))) Aniu i Marciocho, życzę Wam uśmiechu każdego dnia! Aniu, Tobie jeszcze sukcesu w biegach, a szczególnie w maratonie jesiennym :) No i o jeszcze raz obydwu: zdrowia! Zawsze :)
OdpowiedzUsuńOooo i ja się dokładam do podziękowań za życzenia, jak słodko :)
OdpowiedzUsuńMadame, przyznaj się, co dostałaś w urodzinowych prezentach?
Polu, dziekuje; humoru czy zlosliwosci?
OdpowiedzUsuńMarciosz, no nieeee, ten kandydat jest zbyt wirtualny
Sylwio, dziekuje bardzo
Natka, Martens Cie wkrecil? Miala napisac, ze z Basiangha jej sie nie uklada, wiec za miesiac przyleci do Ciebie ze mna :D, ale chyba zbyt duzy hardkor wiec zrezygnowala
Midi, dziekuje, no wlasnie nie dziala ten zegar
ale pomysl super, cofne go tak o 5 lat,
Amri, dziekuje
Garynko, dziekuje
Haniu, dziekuje
Marciu, dziekuje
I wszystkim tez zycze wszystkiego och i ach
A z Marciocha postanowilysmy celebrowac w ulubiony sposob 1 kwietnia przynajmniej raz w tygodniu. Ciekawe kiedy wyrzekna sie nas wszyscy znajomi.